LM: Manchester zdobył Kijów i jest o krok od ćwierćfinału
Manchester City uratował honor angielskich klubów w europejskich pucharach. The Citizens pokonali na wyjeździe Dynamo Kijów (3:1) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Taki rezultat oznacza, że to podopieczni Manuela Pellegriniego są aktualnie bliżej awansu do ćwierćfinału.
KOMPLET WYNIKÓW 1/8 FINAŁU LIGI MISTRZÓW – KLIKNIJ!
Gospodarze nie byli stawiani w roli faworytów tego dwumeczu, jednak wielu obserwatorów uważało, że jeśli Dynamo ma gdzieś podjąć walkę z Manchesterem City, to właśnie w Kijowie. Pomóc miał w tym były napastnik Lecha Poznań Łukasz Teodorczyk, który wyszedł w podstawowej jedenastce.
Początek należał do piłkarzy Dynama, którzy bardzo szybko stworzyli sobie dwie niezłe okazje. W pierwszym przypadku znakomicie interweniował Joe Hart, a w drugiej sytuacji niecelnie uderzał Teodorczyk.
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane okazje lubią się mścić i dokładnie tak było w tym wypadku. Manchester po dość sennym początku, zaatakował odważniej i od razu przyniosło to rezultat w postaci gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w polu karnym Dynama znalazł się Sergio Aguero, który mocnym uderzeniem dał swojej drużynie prowadzenie.
Dynamo nie złożyło broni, jednak kolejne ataki miejscowych były wodą na młyn dla podopiecznych Manuela Pellegriniego, którzy groźnie kontratakowali. Jeśli dodać do tego solidną obronę dowodzoną przez kapitana
Vincenta Kompany’ego, to mamy obraz bardzo dobrze dysponowanego Manchesteru.
Tuż przed końcem pierwszej połowy goście dołożyli drugiego gola. Aguero,
Raheem Sterling i
David Silva rozegrali znakomitą akcję, którą celnym strzałem wykończył Hiszpan. 2:0 i Dynamo znalazło się w bardzo trudnej sytuacji.
Sergij Rebrow postanowił dokonać roszad w swoim zespole i dlatego na drugą połowę nie wyszedł już Łukasz Teodorczyk. Reprezentant Polski nie spisał się w w tym meczu zbyt okazale, jednak nie można powiedzieć, by jakoś mocno odbiegał poziomem od swoich kolegów z drużyny.
Kijowianie wyszli na drugą połowę z mocnym postanowieniem strzelenia gola kontaktowego i ta sztuka udała się w 58. minucie.
Vitaliy Buyalskiy uderzył z dystansu, a piłka po lekkim rykoszecie wpadła tuż przy słupku do bramki Harta.
Tuż przed końcem gospodarzy dobił
Yaya Toure, który popisał się kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego. Wyborne uderzenie Iworyjczyka, które – tak się przynajmniej wydaje – przesądza losy rywalizacja w tej parze i otwiera Manchesterowi drogę do ćwierćfinału Champions League.
gar, PiłkaNożna.pl