LM: Manchester City przełamał klątwę
Manchester City przełamał klątwę 1/4 finału i awansował do najlepszej „czwórki” Ligi Mistrzów. The Citizens pokonali w środowy wieczór Borussię Dortmund (2:1), pieczętując promocję do następnej rundy.
Foden strzelał w obu meczach ćwierćfinałowych (fot. Reuters)
Pierwsze starcie ćwierćfinałowe na Etihad Stadium miało przesądzić o losach dwumeczu. Fachowcy nie dawali Borussii Dortmund większych szans na awans, ale jak się okazało, Niemcy nie polecieli do Manchesteru jak na skazanie i podjęli walkę. Efekt był taki, że chociaż przegrali (1:2), to w kontekście rewanżu udało się im osiągnąć wynik, który nie przekreślał ich szans.
Obie drużyny podczas minionego weekendu spisały się w zgoła odmienny sposób. Obywatele dość niespodziewanie ulegli Leeds United, mimo tego, że przez pół spotkania grali w przewadze. Ekipa z Dortmundu stoczyła z kolei heroiczny bój ze Stuttgartem, sięgając po bardzo ważne trzy punkty.
Gospodarze wiedzieli, że stawka meczu jest ogromna i od pierwszych minut zaczęli naciskać na przeciwnika. Efekt był taki, że już po kwadransie Borussia wyszła na czoło rywalizacji. Tuż przed polem karnym Manchesteru piłkę otrzymał Jude Bellingham, który miał trochę miejsca i uderzył. Młody Anglik przymierzył znakomicie, a chociaż Ederson miał futbolówkę na rękawicy, to nie był w stanie jej odbić.
Podopieczni Pepa Guardioli nie mogli już czekać i musieli ruszyć do bardziej odważnych ataków. Tym razem to oni potrzebowali gola i powoli, ale systematycznie zaczęli przejmować kontrolę na meczem. Bliski szczęścia był Kevin de Bruyne, ale po jego strzale BVB uratował poprzeczka.
W pierwszej połowie The Citizens strat nie odrobili, ale można było w ciemno zakładać, że także po zmianie stron nie spoczną w dążeniach do tego, by doprowadzić do wyrównania. Jak się okazało, wystarczyło zaledwie dziesięć minut drugiej części spotkania, by Manchester dopiął swego. Ręką w polu karnym zagrał Emre Can, a sędzia po interwencji systemu VAR wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się z kolei Riyad Mahrez i w tym momencie to goście byli bliżej awansu do półfinału Ligi Mistrzów.
Zdobyty gol dodał gościom wiatru w żagle i na kwadrans przed końcem udało się im strzelić gola, który rozstrzygnął o losach rywalizacji. Po szybko rozegranym rzucie rożnym, piłkę przed polem karnym BVB przejął Phil Foden, który miał mnóstwo miejsca i czasu, by przymierzył. Anglik uderzył celnie, ale bramkarz Borussii powinien zachować się zdecydowanie lepiej.
Rezultat już ostatecznie się nie zmienił i po końcowym gwizdku, to piłkarze Manchesteru mogli się cieszyć z awansu do półfinału Champions League.
gar, PiłkaNożna.pl