LM: Liverpool, Napoli i Salzburg walczą o awans
Piłkarzom Liverpoolu nie udało się zrewanżować Napoli za porażkę pod Wezuwiuszem. Starcie The Reds i Azzurich na Anfield zakończyło się remisem (1:1).
Liverpool wciąż musi walczyć o awans do 1/8 finału (fot. Reuters)
Przed pierwszym gwizdkiem przypominano starcie obu drużyn sprzed roku. To właśnie wtedy znakomitą okazję na Anfield miał Arkadiusz Milik, który w przypadku pokonania w dogodnej pozycji Alissona Beckera mógł wyrzucić Liverpool za burtę Ligi Mistrzów. Tak się jednak nie stało, a jak wszyscy dobrze pamiętają, The Reds rozpoczęli później swój wielki marsz, który finalnie zakończył się zwycięstwem w finale z Tottenhamem.
Przed środowym spotkaniem sytuacja obu drużyn w tabeli grupy E była dużo bardziej korzystna, ponieważ obie pewnym krokiem zmierzały do 1/8 finału. Więcej szans na odniesienie zwycięstwa dawano gospodarzom, którzy chcieli się zrewanżować rywalowi za porażkę w Neapolu.
Podopieczni Juergena Kloppa od początku wydawali się mieć optyczną przewagę, jednak nie wszystko układało się po ich myśli. Już bowiem w 19. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Fabinho, który zalicza się do grona kluczowych zawodników w układance Liverpoolu. Zanim z kolei The Reds zdołali się przyzwyczaić do nowych warunków, goście zdołali wykorzystać moment ich rozprężenia.
W 21. minucie dobre podanie wykorzystała Dries Mertnes, który mimo ostrego kąta zdołał celnie przymierzył i zmusił Alissona do kapitulacji. Sędzia nie był pewny, czy wszystko w tej akcji odbyło się zgodnie z przepisami, jednak system VAR wykazał, że Belg nie tylko uniknął pozycji spalonej, ale również nie było przewinienia na Virgilu van Dijku, co było sygnalizowane przez graczy Liverpoolu.
Akcja przenosiła się to pod jedną, to pod drugą bramkę. Jeszcze przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić James Milner, który świetnie przedarł się w pole karne Napoli, ale jego mocny strzał zdołał odbić bramkarza.
Po zmianie stron The Reds wzięli się do roboty i w 64. minucie udało się im odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu w pole karne do piłki najwyżej wyskoczył Dejan Lovren, który głową skierował ją do siatki. Piłkarze Napoli protestowali, jednak weryfikacja VAR rozwiała wszystkie wątpliwości i gol został uznany.
Wynik już ostatecznie na Anfield nie uległ zmianie i mecz zakończył się remisem. W obliczu zwycięstwa Salzburga w spotkaniu z Genkiem (4:1), kwestia awansu do 1/8 finału z grupy E wciąż jest otwarta.
85. minut na przeciwko Liverpoolowi zagrał Piotr Zieliński, który jednak niczym szczególnym się nie wyróżnił.
gar, PiłkaNożna.pl