To miał być ich rok. Po
zakończonym dubletem poprzednim sezonie, w tym Bayern Monachium
typowany był jako faworyt do sięgnięcia po potrójną koronę.
Tymczasem ostatnie tygodnie sprowadziły zespół Pepa Guardioli na
ziemię – co prawda Bawarczycy zapewnili sobie triumf w
Bundeslidze, jednak z Pucharem Niemiec pożegnali się już w
półfinale. Po ubiegłotygodniowej porażce 0:3 w Barcelonie już
tylko cud może sprawić, że na tym samym etapie nie odpadną
również z Ligi Mistrzów.
Robert Lewandowski jest jednym z tych piłkarzy, na których Guardiola liczy najbardziej w rewanżu z Barceloną
Tamto spotkanie było dla Bayernu
dramatyczne. Przez 77 minut mistrzowie Niemiec utrzymywali na Camp
Nou bezbramkowy remis – nie można powiedzieć, że przeważali, bo
to Barcelona dyktowała warunki, jednak podopieczni Guardioli
skutecznie się bronili, a ponadto stworzyli sobie kilka okazji do
zdobycia gola. Na niespełna kwadrans przed końcem gry monachijscy
defensorzy zostawili przed polem karnym kilka metrów wolnego miejsca
Leo Messiemu i po chwili bramkarz Bayernu musiał wyciągać piłkę
z siatki. Wtedy w drużynie gości coś pękło. Trzy minuty później
ponownie błysnął geniusz z Argentyny, który ośmieszył Jerome’a
Boatenga i fenomenalnie podciął piłkę nad wychodzącym z bramki
Manuelem Neuerem. Już w doliczonym czasie gry Messi kapitalnie podał
do Neymara, a Brazylijczyk nie zmarnował świetnej okazji i dopełnił
dzieła zniszczenia Bawarczyków.
Po klęsce w stolicy Katalonii
Bayern nie potrafił się pozbierać, a przynajmniej nie zrobił tego
do minionego weekendu. W sobotę monachijski zespół (wcale nie
grający w rezerwowym składzie) przed własną publicznością
niespodziewanie przegrał 0:1z Augsburgiem. Jeśli dołoży się do
tego wyniki z przełomu kwietnia i maja, kiedy to ekipa Pepa
Guardioli uległa Borussii w 1/ 2 finału krajowego pucharu oraz
Bayerowi Leverkusen w Bundeslidze, wyjdzie na to, że mistrzowie
Niemiec mają aktualnie na koncie cztery porażki z rzędu! Tak
fatalnej passy drużyna z Allianz Arena nie notowała od wielu lat.
Olbrzymi wpływ na słabą
dyspozycję Bayernu w ostatnich tygodniach mają liczne kontuzje. W
tej chwili Guardiola nie może korzystać z trzech bardzo ważnych
zawodników: Davida Alaby, Arjena Robbena oraz Francka Ribery’ego. Z
urazem zmaga się także Holger Badstuber, a przeciwko Barcelonie
prawdopodobnie nie zagra również Sebastian Rode. Szkoleniowiec
Bawarczyków ma więc bardzo ograniczone pole manewru i w rewanżu po
prostu musi postawić na tych samych piłkarzy, którzy zawiedli go w
ubiegłą środę.
A co słychać w Barcelonie?
Tamtejsze nastroje chyba najlepiej oddaje słowo sielanka. W miniony
weekend zespół Luisa Enrique wygrał 2:0 z Realem Sociedad, co przy
jednoczesnej stracie punktów w wykonaniu Realu Madryt sprawia, że
już w następnej kolejce Blaugrana stanie przed szansą za zdobycie
mistrzostwa Hiszpanii. Na dodatek nikt nie narzeka na kontuzje, a
więc do Monachium Duma Katalonii przyjedzie w najmocniejszym
zestawieniu. Messi i spółka zamierzają w tym sezonie jeszcze raz
udać się do Niemiec na mecz Ligi Mistrzów. Jedną nogą są już w
czerwcowym finale w Berlinie, drugą zamierzają dostawić we wtorek.
Dla Bayernu gra w rewanżu na
swoim boisku po niekorzystnym rezultacie z pierwszego spotkania to w
tym sezonie już chleb powszedni. W 1/ 8 finału Robert Lewandowski i
jego koledzy najpierw bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z
Szachtarem, by potem w Monachium rozbić zespół z Doniecka aż 7:0.
Na etapie ćwierćfinału niemieckie FC Hollywood przegrało 1:3 w
Porto, ale przed własną publicznością urządziło prawdziwy pokaz
siły, demolując 6:1 gości z Portugalii.
We wtorkowy wieczór skala
trudności wzrośnie jednak nieporównywalnie w stosunku do wyżej
wymienionych konfrontacji. Do półfinałowego dwumeczu przystępowały
dwie potężne europejskie firmy. Przed rewanżem Barcelona wciąż
jest wielka, natomiast Bayern stał się śmiertelny, chwiejny, ale
wciąż zdolny do spektakularnych czynów. Starcie tych drużyn w
Monachium będzie czarne lub białe, na pewno nie szare: albo Bayern
zostanie dobity przez Barcę i upokorzony przed własnymi kibicami,
albo wzniesie się na wyżyny swoich nieprzeciętnych przecież
umiejętności i wspólnie z ekipą Luisa Enrique zafunduje nam jedno
z najlepszych widowisk w historii Ligi Mistrzów.
Konrad Witkowski
foto: Łukasz Skwiot
Półfinał
Ligi Mistrzów – mecz rewanżowy
Wtorek, 12 maja, Allianz Arena
Bayern Monachium – FC Barcelona
(20:45)
Sędzia: Mark Clattenburg
(Anglia)
Przewidywane składy:
Bayern: Manuel Neuer –
Rafinha, Medhi Benatia, Jerome Boateng, Juan Bernat – Philipp Lahm,
Xabi Alonso, Thiago Alcantara – Mario Goetze, Thomas Mueller,
Robert Lewandowski.
Barcelona: Marc-Andre ter
Stegen – Dani Alves, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba –
Sergio Busquets, Ivan Rakitić, Andres Iniesta – Neymar, Luis
Suarez, Lionel Messi.