LM: Bayern czy Real? Kto przejdzie do historii?
W półfinale Ligi Mistrzów los skojarzył ze sobą dwie piekielnie mocne drużyny. Real walczy o swój dziesiąty Puchar Europy w dziejach, natomiast Bayern ma szansę na wygranie Champions League rok po roku, co nie udało się dotąd żadnej drużynie.
W lepszej sytuacji przed rewanżem jest zespół Carlo Ancelottiego, który wygrał pierwsze spotkanie na Estadio Santiago Bernabeu 1:0. Królewscy niespełna tydzień temu zagrali doskonale. Mistrzowie Niemiec mieli przewagę w posiadaniu piłki, wymieniali niezliczoną ilość podań, ale to gospodarze stworzyli więcej okazji podbramkowych.
W Madrycie Bayern prowadził grę, a Real wyprowadzał szybkie ataki. Czy na Allianz Arenie zobaczymy inne spotkanie? – Nie sądzę, żeby rewanż różnił się od pierwszego meczu – przekonuje Ancelotti. – Bayern nie zmieni swojego nastawienia i zapewniam, że my również. Najważniejszy będzie jednak aspekt mentalny i dyspozycja dnia, które zadecydują o tym, kto zagra w finale.
Wszystko więc wskazuje na to, że Bawarczycy będą grali swoją tiki-takę, a Real nastawi się na kontrataki, co wcale nie oznacza, że będzie się bronił. – Szanuję inne filozofie piłkarskie, ale ja mam do dyspozycji zawodników, do których najbardziej pasuje gra oparta na szybkich akcjach. Naszym celem pozostaje strzelanie goli, więc nie ma możliwości, że będziemy skupieni tylko na defensywie.
Przełamią klątwę?
Historia nie jest sprzymierzeńcem hiszpańskiej ekipy. Real grał w Monachium dziesięć razy i aż dziewięć z tych spotkań przegrał (raz zremisował). W poprzedniej rundzie Niemcy również nie były gościnne dla madrytczyków, którzy przegrali w Dortmundzie 0:2. Wtedy jednak zaliczka z pierwszego meczu wystarczyła, by awansować dalej.
Pep Guardiola na przedmeczowej konferencji prasowej chciał zdjąć presję ze swoich zawodników, mówiąc, że bez względu na wynik wtorkowej konfrontacji, zaliczy bieżący sezon do udanych. Niemieckie media zwracają uwagę na fakt, że Bawarczycy na krajowym podwórku już od dawna o nic nie walczą, co może mieć negatywny wpływ w Lidze Mistrzów. Królewscy wciąż gonią w Primera Division miejscowe Atletico, co sprawia, że utrzymują poziom koncentracji w każdym spotkaniu. FCB ostatnio zdarzały się natomiast wpadki z Hoffenheim, Augsburgiem i Borussią Dortmund.
Kibice Królewskich zastanawiają się czy od pierwszej minuty zagra Gareth Bale. Ancelotti nie chciał odpowiedzieć na to pytanie. – Nie będę miał łatwego zadania z wytypowaniem pierwszej jedenastki. Nie ważne jednak kto zagra, ważne, żebyśmy byli mocni, jako drużyna – powiedział dyplomatycznie włoski trener.
Guardiola z kolei przyznał, że liczy na Francka Ribery’ego, który ma poprowadzić FCB do pewnego zwycięstwa. – To bardzo ważny piłkarz dla naszego klubu. W ostatnim meczu z Werderem grał z wielkim zaangażowaniem i dużą agresją. Tego właśnie od niego oczekuję – wyznał Hiszpan.
We wtorek poznamy pierwszego finalistę rozgrywek, ale naprawdę trudno wytypować zdecydowanego faworyta. Jesteśmy jednak pewni, że kibice zgromadzeni na Allianz Arenie i przed telewizorami nie będą zawiedzeni poziomem zawodów.
Liga Mistrzów, półfinał, drugi mecz
Allianz Arena
FC Bayern Monachium – Real Madryt (pierwszy mecz 0:1)
Przewidywane składy:
Bayern: Neuer – Lahm, Boateng, Dante, Alaba – Javi Martinez, Schweinsteiger – Robben, Mueller, Ribery – Mandzukić
Real: Casillas – Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Coentrao – Modrić, Xabi Alonso, Di Maria – Bale, Benzema, Cristiano Ronaldo
Sędzia: Pedro Proenca (Portugalia)
Typ PilkaNozna.pl: 2:1
kol, PilkaNozna.pl