Liverpool wrócił na zwycięską ścieżkę
Po
słabszym przełomie lutego i marca, kiedy Liverpool doznał trzech
porażek w czterech meczach w różnych rozgrywkach, drużyna
prowadzona przez Juergena Kloppa wróciła na właściwe tory. W
spotkaniu inaugurującym 29. kolejkę Premier League The Reds przed
własną publicznością pokonali 2:1 Bournemouth.
Sadio Mane poprowadził Liverpool do wygranej. W potyczce z Bournemouth strzelił gola i zaliczył asystę (foto: Reuters/Andrew Boyers)
W
sobotnie popołudnie na Anfield gole padały wyłącznie przed
przerwą. Na początku pachniało sensacją: w dziewiątej minucie
Callum Wilson otworzył wynik meczu, wykorzystując świetne podanie
Kolumbijczyka Jeffersona Lermy. Piłkę z siatki wyciągnął Adrian,
zastępujący kontuzjowanego Alissona Beckera.
Gospodarze
zdołali jednak dość szybko otrząsnąć się po ciosie otrzymanym
na „dzień dobry”. W
25. minucie Sadio Mane zabrał piłkę obrońcy Jackowi Simpsonowi i
podał w polu karnym do Mohameda Salaha. Egipcjanin oddał
precyzyjny, płaski strzał z 15 metrów.
W
ten sposób Salah zdobył 16. bramkę w Premier League w tym sezonie.
Osiem
minut później było już 2:1 dla zespołu Kloppa. Virgil van Dijk
ze środka boiska wykonał znakomite, prostopadłe podanie do Mane.
Senegalczyk nie zmarnował sytuacji „sam na sam” z Aaronem
Ramsdalem.
Po
przerwie kibice nie obejrzeli już goli. Ostatecznie Liverpool
zwyciężył, niezbyt przekonująco, ale jednak wykonał kolejny krok
w stronę mistrzostwa Anglii. Cały mecz na ławce rezerwowych gości spędził Artur Boruc.
Aktualnie
The Reds mają aż 25 punktów przewagi nad Manchesterem City! Trzeba
jednak podkreślić, że wicelider tabeli rozegrał aż o dwa
spotkania mniej.
W
najbliższą środę Liverpool czeka rewanżowe starcie z Atletico
Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
kwit,
PiłkaNożna.pl