Faza grupowa Ligi Mistrzów wkracza powoli w decydującą fazę. We wtorek i środę rozegrane zostaną mecze w ramach 5. kolejki, a to oznacza, że do wyjaśnienia pozostało coraz mniej niewiadomych.
Liga Mistrzów wraca do menu kibiców (fot. Łukasz Skwiot)
Wtorkowy wieczór upłynie kibicom pod znakiem wielkich europejskich szlagierów, a także emocji związanych z występami polskich piłkarzy. Dość zdecydowanie na pierwszy plan wychodzi z kolei starcie, do którego dojdzie w Madrycie, gdzie miejscowy Real zagra z Paris Saint-Germain. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a pomni porażki na inaugurację fazy grupowej, kiedy to zostali pokonani w Paryżu aż (0:3), chcą wziąć rewanż na rywalu i jednocześnie potwierdzić swój awans do 1/8 finału. Łatwo nie będzie, ponieważ goście kroczą podczas tej edycji Champions League od zwycięstwa do zwycięstwa, a w czterech dotychczas rozegranych meczach nie stracili jeszcze ani jednego gola.
Plama na bieli Realu jest więc spora i gospodarze będą mieli o co walczyć. Starcie z rozpędzonym i mającym ogromne aspiracje rywalem będzie również dla Los Blancos ważnym testem i da odpowiedź na pytanie, w którym obecnie miejscu znajduje się klub, który dopiero co wygrzebał się z kryzysu. O tym w Madrycie nikt już nie pamięta, a trzy wysokie zwycięstwa w czterech kolejkach La Ligi to jasny sygnał, że forma piłkarzy Zidane’a idzie w górę. Po drugiej stronie barykady stanie jednak rywal, który nie chce już dłużej znosić upokorzeń na arenie międzynarodowej i zamierza w końcu udowodnić, że stać go na coś więcej niż przedarcie się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Ewentualne urwanie punktów Realowi na jego stadionie byłoby z kolei jasnym sygnałem, że w tym sezonie paryżanie nie będą klękać przed większymi i bardziej utytułowanymi klubami.
Trenerzy obu zespołów nie będą mogli we wtorek skorzystać ze wszystkich swoich piłkarzy. W Realu na pewno zabraknie takich zawodników jak James Rodriguez, Marco Asensio czy Lucas Vasquez. Pod sporym znakiem zapytania stoi również występ Garetha Bale’a, który podczas ostatniego meczu ligowego został wygwizdany na Estadio Santiago Bernabeu. Tak chłodne przyjęcie Walijczyka było z kolei pokłosiem ustalenia przed niego priorytetów w swoim życiu, co zademonstrował na specjalnej fladze po awansie swojej reprezentacji na EURO 2020.
Po drugiej stronie barykady absencje także będą znaczne. Thomas Tuchel na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Andera Herrery, Layvina Kurzawy czy Erica Maxima Choupo-Motinga.
***
Drugim dzisiejszym hitem będzie bez dwóch zdań starcie Juventusu z Atletico Madryt. Pierwszy mecz tych drużyn w tej edycji Champions League zakończył się wynikiem remisowym (2:2), a chociaż obie drużyny znajdują się aktualnie na premiowanych awansem do 1/8 finału miejscach, to – przynajmniej w przypadku gości z Hiszpanii – ten nie jest jeszcze wcale pewny.
Ostatnia porażka Atletico z Bayerem Leverkusen sprawiła, że drużyna Diego Simeone musi powalczyć w Turynie o punkty, jeśli nie chce losów rywalizacji o wyjście z grupy odłożyć do ostatniej kolejki. Łatwo oczywiście nie będzie, a chociaż Juventus w Serie A miewa lepsze i gorsze momenty, to jednego nie można mu odmówić – konsekwencji i wyrachowania w odprawianiu z kwitkiem kolejnych rywali, nawet wtedy, kiedy mecze nie układają się po myśli Starej Damy.
Wojciech Szczęsny znajduje się ostatnio w bardzo wysokiej formie (fot. Reuters)
W bramce Juventusu powinniśmy oczywiście zobaczyć Wojciecha Szczęsnego, który zbiera za swoje występy znakomite noty. Jest to w przypadku mistrza Włoch o tyle ważne, że cały czas wyłączony z gry jest jego najlepszy obrońca, Giorgio Chiellini. Fani liczą również na Gonzalo Higuaina, który zasygnalizował ostatnio powrót do wysokiej formy, a także Cristiano Ronaldo, który w rozgrywkach Ligi Mistrzów czuje się jak ryba w wodzie, a na starcie z takim rywalem jak Atletico nie trzeba go jakoś specjalnie dodatkowo motywować.
Los Rojiblancos stawili się w Turynie bez kilku ważnych piłkarzy. Przeciwko Starej Damie na pewno nie zagrają Stefan Savić, Sime Vrsaljko i Diego Costa.
***
W tej samej grupie co Wojciech Szczęsny i jego Juventus, rywalizuje także Lokomotiw Moskwa Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka. Ten ostatni prezentuje od początku sezonu życiową formę, strzelając gola za golem. Dobra postawa pomocnika będzie jego drużynie potrzebna, jeśli ta chce występować w europejskich pucharach także wiosną. Ewentualne zwycięstwo nad Bayerem Leverkusen sprawiłoby, że wicemistrz Rosji byłby pewny gry minimum w 1/16 finału Ligi Europy, w a przypadku przegranej Atletico w Turynie, pozostałby w wyścigu o wyjście z grupy.
Oprócz Szczęsnego, Rybusa i Krychowiaka, we wtorkowy wieczór powinniśmy zobaczyć w akcji także innych Polaków. Damian Kądzior i jego Dinamo Zagrzeb zagrają na wyjeździe z Atalantą Bergamo. Dla mistrza Chorwacji będzie to jeden z najważniejszych meczów w historii, ponieważ ewentualna wygrana w Mediolanie (tam swoje mecze Ligi Mistrzów rozgrywa Atalanta) przybliży Dinamo do historycznego wyjścia z grupy.
Jeśli zaś chodzi o Roberta Lewandowskiego i jego Bayern Monachium, to ci mają już awans w kieszeni, jednak w starciu z dużo niżej notowanym rywalem nie powinni mieć problemów z odniesieniem zwycięstwa. Sam napastnik będzie z kolei chciał powalczyć o powiększenie swojego strzeleckiego dorobku i wysłania rywalom jasnego sygnału, że w tym sezonie, to właśnie on zamierza sięgnąć po miano najlepszego snajpera Champions Legue. Obecnie „Lewy” może się pochwalić dorobkiem sześciu trafień, a więcej ma jedynie Erling Haaland z Salzburga.