Liga Mistrzów: Bardzo dobry mecz w Paryżu. Remis PSG z Manchesterem City
Paris Saint-Germain zremisowało z Manchesterem City (2:2) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Spotkanie trzymało w napięciu od początku do końca, a wynik remisowy oznacza, że kwestia awansu do najlepszej czwórki rozstrzygnie się na Etihad Stadium.
Najświeższe doniesienia z Ligi Mistrzów na PiłkaNożna.pl – KLIKNIJ!
Spotkanie w Paryżu było zapowiadane jako jeden z wielkich szlagierów fazy ćwierćfinałowej. Paryżanie już jakiś czas temu zapewnili sobie mistrzostwo Francji, a jakby tego było mało, celują w triumf w dwóch krajowych pucharach. Wielkim marzeniem kibiców PSG jest jednak sukces w Champions League i to właśnie na tych rozgrywkach mieli się skupić podopieczni Laurenta Blanca.
Jeśli zaś chodzi o Manchester City, to ten wywalczył już w obecnej kampanii Puchar Ligi Angielskiej, a w lidze walczy jedynie o miejsce w czołowej czwórce. Awans do ósemki Ligi Mistrzów był dla graczy Manuela Pellegriniego pierwszym w historii
Mecz od początku był toczony w szybkim tempie i na dużym poziomie intensywności. O dziwo, jako pierwsi do ataków ruszyli goście, którzy kilka razy zapędzili się pod pole karne Paris Saint-Germain. Jeśli jednak mowa o bardziej soczystych akcjach, to tu zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze.
Sędzia już w 7. minucie mógł podyktować rzut karny po tym jak w „szesnastce” upadł Matuidi. Arbiter uznał jednak, że faulu w tej sytuacji nie było i na „wapno” nie wskazał.
Minęło jednak kilka chwil, a sędzia był ostatecznie zmuszony do przyznania gospodarzom karnego. Tym razem pod bramką Manchesteru powalony został David Luiz i o żadnych wątpliwościach nie było już mowy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Zlatan Ibrahimović, jednak jego intencje wyczuł Joe Hart, który zdołał obronić.
Szwedzki napastnik jeszcze w pierwszej połowie mógł się zrehabilitować i jednak pokonać Harta, a znajdując się w dogodnej pozycji fatalnie przestrzelił. Tej klasy zawodnik nie powinien mieć żadnych problemów w przelobowaniem bramkarza i wpisaniem się na listę strzelców.
Jak to mówią, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i dokładnie tak było w tej sytuacji. Błąd w środku pola, szybki kontratak i wszystko celnym uderzeniem wykończył wracający do gry po wielu tygodniach pauzy Kevin de Bruyne.
Wydawało się, że Obywatele zejdą na przerwę ze skromnym prowadzeniem. Inne zdanie na ten temat miał jednak Ibrahimović, który wykorzystał koszmarny błąd
Fernando i po rykoszecie posłał piłkę do siatki.
Do przerwy 1:1 i wszystko nadal pozostawało otwartą kwestią.
Długa pauza Michała Żyry. Nawet rok przerwy! – KLIKNIJ!Można było się spodziewać, że gospodarze ruszą od początku drugiej połowy do bardziej zdecydowanych ataków i dokładnie tak było. Paryżanie raz za razem zapędzali się pod pole karne Manchesteru, natomiast goście skupiali się na kontratakach. Szybkie tempo i wielka wola zwycięstwa piłkarzy Blanca sprawiła, że PSG wyszło w 59. minucie na prowadzenie.
Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzałem głową popisał się
Edinson Cavani. Uderzenie Urugwajczyka zdołał odbić Hart, jednak przy dobitce
Adriena Rabiota był już bezradny.
Kiedy wydawało się, że paryżanie pójdą za ciosem i podwyższą prowadzenie, tak by jechać na rewanż z przynajmniej dwubramkową zaliczką, gospodarze dość niespodziewanie ściągnęli nogę z gazu. Goście z Manchesteru momentalnie to wykorzystali i w 72. minucie ponownie mieliśmy remis.
Przed bramką Kevina Trappa odnalazł się
Fernandinho, który dopadł do piłki po niefortunnej interwencji Auriera. Brazylijczyk uderzył bez zastanowienia i piłka po odbiciu od
Thiago Silvy wpadła do siatki.
Ostatecznie, więcej goli w stolicy Francji już nie zobaczyliśmy i mecz zakończył się remisem. W kontekście rewanżu zwiastuje to nam bardzo duże emocje.
gar, PiłkaNożna.pl