Liga Europy: Balotelli z dwoma trafieniami. To jednak nie wystarczyło
W 1/16 finału Ligi Europy OGC Nice zmierzyło się z Lokomotiwem Moskwa. Mecz od samego początku mógł się podobać, gdyż zawodnicy obydwu drużyn grali bardzo ofensywnie.
Francuzi grając na własnym terenie byli minimalnym faworytem w tej rywalizacji. Zresztą zawodnicy OGC Nice musieli walczyć u siebie o zwycięstwo, bo mieli przecież w perspektywie rewanż na bardzo trudnym terenie w stolicy Rosji.
I rzeczywiście od samego początku w poczynaniach OGC Nice widać było ogromną determinację. Już w 4. minucie spotkania Allan Saint-Maximin wpadł w pole karne Lokomotiwu i bardzo przytomnie odegrał piłkę. Do futbolówki doszedł Mario Balotelli, który z ogromnym spokojem spojrzał najpierw w stronę bramki, a następnie oddał strzał, przy którym bramkarz Lokomotiwu nie miał żadnych szans.
W 28. minucie spotkania było już 2:0 dla miejscowych. Tym razem Balotelli podszedł do rzutu karnego. Włoch po raz kolejny popisał się ogromnym spokojem i posłał piłkę w przeciwną stronę, niż rzucił się interweniujący bramkarz Lokomotiwu.
Wydawało się, że OGC Nice dowiezie dwubramkowe prowadzenie do gwizdka arbitra kończącego pierwszą część gry. Jednak nic z tego. W samej końcówce pierwszej połowy przyjezdni zdobyli bramkę kontaktową z rzutu karnego i mieliśmy 2:1.
Druga odsłona spotkania należała jednak już do przyjezdnych. Sytuacja OGC Nice skomplikowała się bardzo w 67. minucie, kiedy to czerwoną kartkę obejrzał Racine Coly.
Lokomotiw grając z przewagą jednego zawodnika zupełnie zdominowało swojego rywala wygrywając ostatecznie 3:2. Bohaterem meczu został Manuel Fernandes, który zdobył wszystkie trzy bramki dla przyjezdnych.
gmar, PilkaNozna.pl