Lewandowski znowu bez trafienia
To nie był udany dzień dla Roberta Lewandowskiego. Nie dość, że nie wpisał się na listę strzelców już w drugim ligowym meczu z rzędu, to na dodatek jego Bayern Monachium przegrał pierwszy mecz w sezonie.
Początkowo jednak nic nie zapowiadało końcowego niepowodzenia. Bayern objął prowadzenie w 29. minucie, kiedy to Lewandowski obsłużył prostopadłym podaniem wychodzącego na wolne pole Leona Goretzkę, a ten wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.
Mistrzowie Niemiec kontrolowali – poza epizodycznymi wyjątkami – przebieg boiskowych wydarzeń. Gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie Eintrachtu. Problem polegał na tym, że u monachijczyków szwankowała podbramkowa skuteczność. Ze wszystko 20 strzałów tylko jeden zakończył swój lot w siatce między słupkami.
Tego samego nie można powiedzieć o frankfurtczykach. Choć rzadko gościli pod polem karnym rywali, to gdy już się pojawiali w okolicach bramki strzeżonej przez Manuela Neuera, to za każdym razem stwarzali realne zagrożenie. Dołożyli to tego strzelecką efektywność. Na 3 uderzenie w światło bramki aż 2 z nich stało się golami.
Nie byłoby wspomnianych trafień, gdyby nie Filip Kostić. Serb w 32. minucie dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne, gdzie na piłkę czyhał Martin Hinteregger, który strzałem głową doprowadził do wyrównania, zaś w 83. minucie sam wpisał się na listę strzelców po mocnym uderzeniu z ostrego kąta w kierunku dalszego słupka.
Tym samym Eintracht nieoczekiwanie przerwał zwycięską passę Bayernu. To pierwsza porażka podopiecznych Juliana Nagelsmanna w bieżącym sezonie. W dalszym ciągu są liderami Bundesligi, lecz ich przewaga nad drugą w tabeli Borussią Dortmund stopniała do różnicy tylko jednego punktu.
Powodów do zadowolenia nie ma również sam Robert Lewandowski. Dla kapitana reprezentacji Polski był to już drugi ligowy mecz z rzędu bez strzelonego gola. W zeszłej kolejce przeciwko Greuther Furth (3:1) stracił szansę na wyrównanie rekordu Gerda Muellera pod względem liczby kolejnych meczów z minimum jednym trafieniem w niemieckiej ekstraklasie, a po dublecie z Dynamem Kijów (5:0) w Lidze Mistrzów „RL9” kontynuuje strzelecką niemoc na ligowych boiskach.
jbro, PilkaNozna.pl