Lewandowski dla PN: Na Ukrainie nikogo nie dziwi moje powołanie!
Powołanie do kadry na mecz z Ukrainą 34-letniego Mariusza Lewandowskiego rozpaliło emocje i wywołało skrajne opinie. Od całkowitej negacji i szyderczych rad, by trener Fornalik udał się do psychiatry, do reakcji w miarę życzliwych. Wątpliwości mają jednak właściwie wszyscy, bo do tej pory tematu Lewego po prostu nie było. Tak czy owak, przed pomocnikiem FK Sewastopol otwierają się nowe horyzonty i szansa na przygodę, której pewnie nie przewidywał.
ROZMAWIAŁ GRZEGORZ PAZDYK
(…)
A propos odgrzewania, i podgrzewania… atmosfery. Chodzi o powołania Marcina Wasilewskiego i Sławomira Peszki. Co pan sądzi o towarzystwie, w którym wraca do reprezentacji?
Obaj już grają, więc zasadniczo nie ma tematu dla wątpiących. To są osobowości, nietuzinkowe charaktery. Reprezentują zadziorność. Może o to będzie chodziło na Ukrainie? Nie widzę w tych powołaniach histerii i brzytwy, której chwyta się tonący. Natomiast widzę sens.
Jak koledzy w Sewastopolu potraktowali pańskie powołanie do kadry?
Zachowywali się bardzo sympatycznie. Z uznaniem klepali po plecach i mówili, że wreszcie się doczekałem. Powtórzę – tu nikogo telefon od selekcjonera nie zdziwił. Może trochę nieśmiało powiem, że jestem człowiekiem ambitnym. Zawsze w życiu wyznaczałem sobie kolejne cele, pamiętając, by każdy następny miał jakąś godziwą kategorię. Wiem, że moim kolejnym celem nie będzie Real Madryt, ale reprezentacja może nim być jak najbardziej.
Biało-czerwoni wygrają przy tych pustych trybunach?
To byłoby wspaniałe, przyznam się jednak, że jeszcze większym szczęściem byłyby trzy punkty zdobyte w meczu z udziałem publiczności. Nie znoszę takich meczów bez ludzi na trybunach. To jakby puścić film od końca, gdy widowisko zaczyna się, w momencie kiedy wszyscy poszli już do domów. Zamykanie stadionów jest praktyką mało logiczną i nieskuteczną. Legia w Warszawie już to przerabiała. Ale mówimy o problemie na ewentualnie inny wywiad. Tymczasem Ukraina czeka, a ja jestem zadowolony, że znów znalazłem się w centrum wydarzeń. To dowód, że nie zardzewiałem.
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna!
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna! Już w kioskach!