Przejdź do treści
Pep Guardiola manager of Manchester City reacts in the technical area during the Premier League match Manchester City vs Everton at Etihad Stadium, Manchester, United Kingdom, 26th December 2024

(Photo by Mark Cosgrove/News Images) in Manchester, United Kingdom on 12/26/2024. (Photo by Mark Cosgrove/News Images/Sipa USA)
2024.12.26 Manchester
pilka nozna liga angielska
Manchester City - Everton
Foto News Images/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

Publicystyka

LESZEK ORŁOWSKI: Zmęczenie perfekcjonizmem szefa? [FELIETON]

Relacje między trenerem a piłkarzami są niezwykle istotnym czynnikiem wpływającym na wyniki zespołu. Najlepszy specjalista od taktyki czy przygotowania fizycznego niewiele osiągnie, jeśli będzie pozbawiony tzw. miękkich kompetencji, czyli umiejętności współżycia z podwładnymi tak, by ci z jednej strony nie weszli mu na głowę, a z drugiej nie znienawidzili.

Leszek Orłowski

fot. News Images/SIPA USA/PressFocus

Mam wrażenie, że właśnie to powstrzymuje wielu byłych znakomitych piłkarzy od podjęcia się pracy w zawodzie trenera. Wiedzą bowiem doskonale, że poza nielicznymi przypadkami klubów, w których prezes bezwarunkowo i do końca popiera trenera, piłkarze zawsze znajdą sposób by (z)nielubianego bossa wyrzucić z posady. Pozostaje pytanie, jakie złe cechy u szefa futboliści potrafią zaakceptować, a jakie, bądź jaka, są dla nich całkowicie nie do zniesienia?

I właśnie o tym, jako że mi wszystko się z futbolem kojarzy, myślałem czytając znakomitą książkę Caroline Alexander „Bunt na Bounty”. Na pewno słyszeliście Państwo o tej historii, bo i sporo o niej pisano, i zacny film z Melem Gibsonem, Anthonym Hopkinsem i Laurencem Olivierem w 1984 roku powstał: marynarze dowodzonego przez Bligha HMS „Bounty” w kwietniu 1789 roku na środku Pacyfiku wysadzili go wraz z lojalnymi podwładnymi na małej łódce ze statku i odpłynęli w siną dal. To był wypadek bez precedensu w historii brytyjskiej marynarki. Pojawiło się pytanie, dlaczego spośród setek jej kapitanów taki afront spotkał właśnie Bligha?

Otóż Bligh nie był tyranem, a wśród kapitanów morskich statków wyróżniał się raczej łagodnym usposobieniem, niż furjactwem. Jako uczeń słynnego Jamesa Cooka dbał bardzo o ich zdrowie, na jego statku szkorbut nie zbierał żniwa. Cieleśnie karał umiarkowanie. Nie zmuszał do pracy ponad siły. Natomiast był perfekcjonistą. Interesował go każdy szczegół, przywiązywał wagę do wszystkich detali, domagał się wypełniania obowiązków ze skrajną skrupulatnością, wypominał każde niedociągnięcie, karał, choć łagodnie, rugał, choć bez przekleństw, za najmniejsze uchybienie. Na początku to się nawet podoficerom i marynarzom podobało, gdyż na statku był porządek.

Doceniali oni zawodowe kompetencje Bligha, który nie raz wyprowadzał okręt ze straszliwych burz bez strat osobowych. Ale z czasem ich stosunek do kapitana (w stopniu porucznika) Bligha się zmienił. Jego perfekcjonizm stał się na dłuższą metę nie do wytrzymania, gdyż każdy człowiek miewa chwile słabości i czasami potrzebuje by szef to zrozumiał. Po półtora roku żeglugi po prostu nie wytrzymali.

Czy aby historia współpracy piłkarzy Manchesteru City z Pepem Guardiolą nie jest odrobinę podobna do historii Bligha i załogi „Bounty”? Czy aby w wielu innych przypadkach przyczyną kryzysu, w jaki popadał znakomity zespół prowadzony przez wybitnego trenera nie było zmęczenie perfekcjonizmem szefa? Mam wrażenie, że wielu piłkarzy w rozmaitych wywiadach dotyczących rozmaitych przypadków to sugerowało, nie śmiejąc nazwać rzeczy po imieniu, tak jak odłowieni w końcu buntownicy (acz nie wszyscy) też mówili, składając fałszywe świadectwo, o tyraństwie Bligha, a żaden nie zrzucił winy za to, co się stało, na bezlitosne dążenie Bligha do doskonałości i wymaganie jej od podwładnych.

A, i jeszcze jedno. Alexander opisuje, jak w ramach ćwiczeń fizycznych Bligh zmuszał marynarzy do codziennego tańczenia po służbie do muzyki zabranego w rejs skrzypka. To moim zdaniem niedoceniany detal. Mężczyzny nie można bowiem zmuszać do tańczenia bez konsekwencji. Ale to już przesłanie do partnerek piłkarzy (i nie tylko), a nie ich trenerów. 

guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł
Paweł
10 stycznia, 2025 14:57

Słuszne porównanie :). Niech Pep w końcu da im trochę swobody, a wtedy po jakimś czasie zawodnicy City odżyją.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 1/2025

Nr 1/2025