Leszek Ojrzyński docenił swojego zawodnika. „To nie było łatwe”
Na konferencji prasowej po wygranej z Górnikiem Zabrze (2:1) trener Zagłębia docenił spokój Tomasza Pieńki, któremu nie zadrżała noga przy rzucie karnym na wagę końcowego triumfu Miedziowych.
Żeby sięgnąć pamięcią do ostatniego dobrego okresu Tomasza Pieńki w Zagłębiu Lubin, trzeba cofnąć się aż do początków w klubie trenera Marcina Włodarskiego, gdy jego gole dały zwycięstwa w meczu z Radomiakiem oraz Górnikiem. Później nastąpiło falowanie i spadanie, które zamieniło się w niekończący się dołek formy.
Dlatego w meczu z Trójkolorowymi tym bardziej można było mieć wątpliwości, czy młodzieżowiec Miedziowych to najlepszy kandydat do wykonania tak ważnego rzutu karnego. Jednakże mimo nie najlepszego występu, Pieńko trafił do siatki i przypieczętował kolejne trzy punkty dla drużyny z Dolnego Śląska.
Spokój i pewne zamienienie jedenastki na gola docenił również sam trener Miedziowych – Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec lubinian podkreślił, że w końcu naprzeciw stanął specjalista od bronienia rzutów karnych – Filip Majchrowicz. Stali widzowie naszej ligi doskonale pamiętają, jak w meczu z Motorem Lublin obronił dwa rzuty karne.
– Zdecydowanie ta bramka była dla niego ważna, po cięższym okresie. Gratulację dla niego, że podołał wyzwaniu i wytrzymał ciśnienie. Zachował spokój przy rzucie karnym, a to nie było łatwe. Wiemy, że często wśród piłkarzy tego brakuje. A w dodatku trafił na specjalistę od bronienia jedenastek. W końcu Majchrowicz ostatnio potrafił wyjąć nawet dwa karne w jednym meczu – mówił trener Ojrzyński.
Spotkanie w Zabrzu, pomiędzy Górnikiem a Widzewem Łódź (30. kolejka Ekstraklasy), zakończyło się wynikiem 0:0. W niedzielnym meczu, który rozczarował, nie było wielu emocji.