Legia wraca na zwycięską ścieżkę. Wojskowi rozgromili Radomiaka
Legia Warszawa po dwóch meczach bez zwycięstwa w PKO Bank Polski Ekstraklasie przełamała się przed własną publicznością. Drużyna Goncalo Feio pokonała przy Łazienkowskiej Radomiaka 4:1.
Paweł Gołaszewski
Od pierwszej minuty warszawianie przejęli inicjatywę i zaczęli dyktować tempo gry. Już w 3. minucie mogło być groźnie: Rafał Augustyniak zagrał prostopadłe podanie w pole karne do Pawła Wszołka, ale ten w ostatniej chwili został uprzedzony.
Chwilę później Legia powinna prowadzić. Radomiak popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, którą stracił Rafał Wolski na własnej połowie, Ryoya Morishita dograł do Migouela Alfareli, ale nowy napastnik Wojskowych skiksował.
Debiutujący w bramce Radomiaka Wiktor Koptas został sprawdzony w 11. i 14. minucie. Najpierw prosto w niego uderzył Morishita, a chwilę później Blaż Kramer, który powinien był lepiej rozegrać kontratak. Słoweniec kilkadziesiąt sekund później ponownie doszedł do strzału po akcji Alfareli i Wszołka, ale znowu próba nie przyniosła większego zagrożenia.
Przyjezdni odgryźli się w końcu w 19. minucie. Leonardo Rocha wykorzystał błąd Sergio Barcii, przejął futbolówkę, wpadł z nią w pole karne i huknął prosto w Kacpra Tobiasza. Kąt był zbyt ostry, aby można było wycisnąć z tej akcji więcej.
Mecz się wyrównał, żadna ze stron nie była w stanie sobie stworzyć przyzwoitej sytuacji. W końcu w 35. minucie Legia znowu zameldowała się w polu karnym Radomiaka. Piłkę w polu karnym otrzymał Bartosz Kapustka, który obrócił się i oddał strzał. Pierwotnie arbiter nakazał wznowienie gry od autu bramkowego, ale po interwencji VAR okazało się, że Rahil Mammadov musnął futbolówkę ręką i sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę na gola zamienił Kramer.
To nie było ostatnie słowo Legii przed przerwą. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry do pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się Kapustka, który rozegrał dwójkową akcję z Alfarelą i umieścił piłkę przy słupku.
Po przerwie tempo spadło. Legia nie naciskała, a Radomiak nie za bardzo miał pomysł jak zagrozić gospodarzom. W końcu nadeszła 62. minuta, kiedy goście wyprowadzili zabójczą kontrę. Piłkę na własnej połowie przejął Damian Jakubik, dograł do Leandro, a ten pięknym podaniem wyprowadził Capitę, który pokonał Kacpra Tobiasza w sytuacji sam na sam.
Na odpowiedź Legii nie trzeba było długo czekać. Kilka minut później Claude Goncalves został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Marc Gual.
Gospodarze dobili Radomiaka w doliczonym czasie gry. Kramer dograł do Wojciecha Urbańskiego na 16. metrze, a młody pomocnik posłał piłkę do siatki i ustalił wynik spotkania.