Przejdź do treści
Lechia rządzi na północy

Polska Ekstraklasa

Lechia rządzi na północy

W Derbach Północy Lechia Gdańsk wygrała 2:1 z Pogonią Szczecin.

Otoczka wokół derbów miała wyjątkowy charakter (foto: Lechia Gdańsk)

Największym zaskoczeniem w wyjściowym składzie Lechii była obecność 17-letniego Mateusza Żukowskiego.


Kosta Runjaić postawił na żołnierzy zaprawionych w jesiennych bojach. Nowo pozyskani zawodnicy znaleźli się na ławce lub trybunach.





Przed meczem Lechiści oddali hołd tragicznie zmarłemu Pawłowi Adamowiczowi. Flavio Paixao przekazał koszulkę z numerem 1 na ręce brata byłego prezydenta Gdańska. Piłkarze obu drużyn i kibice uczcili jego pamięć chwilą ciszy. Lechia zagrała w specjalnych czarnych strojach.

W 2 minucie koncentrację Dusana Kuciaka sprawdził Radosław Majewski, który groźnie uderzał po dograniu Kamila Drygasa spod końcowej linii. Słowak nie dał się zaskoczyć. Odpowiedź lidera tabeli z Gdańska była konkretna. W 8 minucie Filip Mladenović idealnie przymierzył z rzutu wolnego z 18 metrów. Łukasz Załuska był bez szans. Warto dodać, że na sytuację do strzału ze stojącej piłki zapracował Patryk Lipski odważnie walczący o stykową piłkę z Drygasem.

Portowcy próbowali znaleźć odpowiedź na straconą bramkę, jednak defensywa Lechii była czujna. Pogoni brakowało dokładnych dośrodkowań i strzałów. Lechia nastawiła się na grę z kontry. W 32 minucie Szymon Marciniak wskazał na jedenasty metr po faulu Karola Fili na Drygasie. Polski eksportowy sędzia z pomocą VAR ustalił, że faul był poza szesnastką. Zamiast jedenastki był więc rzut wolny, który źle wykonał Spas Delew.

Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Majewski oddał mocne uderzenie z rzutu wolnego. Na pokonanie Kuciaka to było za mało. Do przerwy Słowak pozostał niepokonany, a jego klub schodził do szatni przy prowadzeniu 1:0.




Na drugą połowę nie wyszedł nastoletni Żukowski. Wygrany zimowych przygotowań nie wytrzymał presji związanej z występem w grą w derbach. Tuż po przerwie Adam Buksa wypracował sobie pozycję do strzału i odpalił z woleja. Kuciak skutecznie odbił piłkę.

W 53 minucie Lipski dopuścił się przewinienia we własnej szesnastce. Tym razem VAR nie pomógł Lechii. Za wykonanie rzutu karnego zabrał się Drygas i nie pomylił się. Emocje zaczęły się na nowo. Portowcy zasłużyli na bramkę. Od pierwszego gwizdka w drugiej połowie grali żywiej niż gospodarze.

Na kwadrans przed końcem meczu przypomniał o sobie niewidoczny do tej pory Paixao. Portugalczyk zamienił na bramkę dokładną wrzutkę Daniela Łukasika z rzutu wolnego. Lechia miała wynik i kilkanaście minut na jego utrzymanie. Piłkarze Piotra Stokowca nie zwykli tracić punktów w takich sytuacjach. I tak też było tym razem, choć w końcówce gotowało się pod obiema bramkami.





Niezależnie od niedzielnego wyniku Legii, Lechia utrzyma fotel lidera ekstraklasy. 


sul, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024