Lech Poznań pokonany w Sercu Łodzi! Widzew Łódź wygrywa na zakończenie sobotnich zmagań
W Lechu Poznań nie dzieje się najlepiej. Kolejorz otrzymał dwa, szybkie ciosy już na samym początku tego meczu i ostatecznie poległ w wypełnionym po brzegi Sercu Łodzi. Widzew notuje komplet punktów do swojego dorobku ligowego.
Maciej Łanczkowski
Widzew Łódź rozpoczął ten mecz najlepiej jak tylko mógł. Już w 3. minucie gry Jakub Sypek wykorzystał dogranie Łukowskiego i RTS objął prowadzenie. Radość na wypełnionym po brzegi stadionie była jeszcze większa raptem siedem minut później, gdy było 2:0 dla gospodarzy. Fran Alvarez sprytnie uderzył z rzutu wolnego i piłka odbiła się jeszcze od zawodnika ustawionego w murze, po czym wpadła do siatki.
Dalsza część relacji poniżej…
Lech Poznań w pierwszej połowie grał tragicznie. Gracze Kolejorza popełniali mnóstwo błędów i co najważniejsze, brakowało im czystej, piłkarskiej jakości. Nawet jeśli udało im się przetransportować piłkę pod bramkę Widzewa, to kompletnie nie potrafili tego wykorzystać.
Udało się dopiero w 42. minucie. Ciężar gry na własne barki wziął Mikael Ishak i wykorzystał podanie od Antoniego Kozubala, zdobywając kontaktowego gola.
Po przerwie obraz gry uległ wyraźnej zmianie i Lech zaczął dominować. Była to jednak dominacja bezproduktywna, gdyż mimo kreowania wielu okazji podbramkowych, tylko jedna z nich zakończyła się celnym uderzeniem w światło bramki.
Niecelnych uderzeń oddali gracze Lecha w drugiej połowie. Łącznie udało im się oddać osiem strzałów – jeden celny…
W 79. minucie Dino Hotić trafił do siatki i Lech był bliski wyrównania. Piłka wpadła do siatki, ale sędziowie nie uznali gola wskutek spalonego. Stopklatka powtórki pokazuje, że raczej nie było pozycji spalonej, co wywołuje niemałą kontrowersje. Niemniej trzeba przyznać, że Hotić w Łodzi był bardzo aktywnym i przede wszystkim jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy Lecha.
Ostatecznie Widzewowi udało się dowieźć korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. Optymizm po pierwszym, pewnie wygranym meczu w Poznaniu kompletnie zgasł. Lech Poznań zawiódł i widać, że jeszcze bardzo długa droga przed Nielsem Frederiksenem i przede wszystkim pionem sportowym Kolejorza.
Wątpliwy spalony Mikaela Ishaka
Spalony w 86 minucie to porażka sedziowania. Kamil Cybulski to czech?