Przejdź do treści
LE: Milik bohaterem Ajaksu (wideo)

Ligi w Europie Liga Europy

LE: Milik bohaterem Ajaksu (wideo)

Spotkanie pełne emocji zakończyło się przed momentem w Amsterdamie. W 1/16 finału Ligi Europy Legia przegrała z Ajaksem, a strzelcem jedynej w tym spotkaniu bramki okazał się Arkadiusz Milik.


Nie będzie przesadą stwierdzenie, że na ten mecz czekała cała piłkarska Polska. Po długiej zimowej przerwie wróciły już rozgrywki ekstraklasy, byliśmy też świadkami pierwszych wiosennych bojów w Lidze Mistrzów, a czwartek to dzień, w którym Legia miała na wyjeździe rozegrać pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europy.

Kibiców warszawskiego zespołu mocno zaskoczyła wieść o praktycznie pewnym odejściu Miroslava Radovicia. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że to tylko plotka, ale w czwartek najpierw w serbskich mediach pojawiła się wypowiedź samego piłkarza, w której potwierdza chęć przenosin do Chin, a potem okazało się, że Serb nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce.

Spotkanie to miało być szczególne nie tylko ze względu na formę, jaką warszawianie reprezentowali jesienią. Wcale nie gorzej spisywał się bowiem Arkadiusz Milik, na co dzień występujący w Ajaksie. Wiosenne wznowienie rozgrywek to jednak nie najlepszy czas dla holenderskiego zespołu. Jednak prawdziwe powody do narzekań mogli mieć fani Legii. Wojskowi najpierw zremisowali w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław, a kilka dni później przegrali z Jagiellonią w lidze.

Na jesieni warszawianie pokazali, że na rozgrywki w Europie potrafią się zmobilizować jak mało kto. W spotkaniu z Ajaksem musieli sobie radzić nie tylko bez wspomnianego Radovicia, ale również bez Ondreja Dudy i Tomasza Brzyskiego. Rywale mieli więcej problemów kadrowych. Frank de Boer nie mógł wystawić na boisko m.in. Ricarda van Rhijna, Joela Veltmana, Lucasa Andersena i Kolbeinna Sigthorssona.

Od pierwszej minuty starcia widać było, że to Ajax będzie w tym meczu stroną przeważającą. Gospodarze bardzo często gościli pod polem karnym warszawian, a po jednej z takich akcji dość niebezpieczny strzał oddał El Ghazi, a Dusan Kuciak interweniował nieco niepewnie.

Ajax zdecydowanie częściej był w posiadaniu piłki, a legioniści skupili się głównie na obronie i w zasadzie nie zagrażali bramce Ajaksu, nie licząc strzału Michała Kucharczyka, pewnie wybronionego przez Jaspera Cillessena.

Po drugiej stronie boiska w jednej z akcji uderzenie na bramkę Kuciaka oddał Arkadiusz Milik, ale polski napastnik nieczysto trafił w piłkę. Kilka minut później wychowanek Rozwoju Katowice potwierdził jednak swoją klasę. Polak otrzymał podanie tuż przed polem karnym, przymierzył i lewą nogą uderzył mocno oraz precyzyjnie, a Kuciak musiał skapitulować.



Piłkarze Henninga Berga nie mogli mieć najlepszych nastrojów po pierwszej części gry. W szatni szkoleniowiec zapewne przekazał sporo uwag swoim podopiecznym, bowiem ci na boisko wrócili pełni zapału.

Kilka minut po wznowieniu gry stało się coś nieprawdopodobnego. Lewą stroną popędził Orlando Sa, huknął na bramkę Cillessena, jego strzał dobijał Guilherme i gdy wydawało się, że gol dla Legii paść musi – fatalnie spudłował Michał Żyro.

Niewiele później pomocnik Wojskowych miał szansę na rehabilitację. Żyro z kilku metrów uderzał, ale bramkarz Ajaksu po raz kolejny popisał się genialną interwencją. Przyznać jednak trzeba, że warszawianie po zmianie stron grali jak odmienieni.

Legioniści w zasadzie zepchnęli Holendrów do defensywy, ale nie potrafili znaleźć recepty na sforsowanie obrony Ajaksu. Albo świetnie bronił Cillessen, albo warszawianom brakowało nieco zimnej krwi. Tak czy inaczej, druga część gry wlała trochę nadziei w serca warszawskich kibiców. Jeżeli w rewanżu legioniści zagrają tak, jak w ostatnich 45 minutach, mogą realnie myśleć o wyeliminowaniu Ajaksu.

tboc, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024