Krzynówek: Mecz z Portugalią o nic!
– To tylko mecz towarzyski, a my przed kilkoma laty graliśmy z Portugalią o punkty. I to bardzo ważne punkty – przypomina przed środową potyczką polskiej kadry Jacek Krzynówek, były reprezentant Polski.
Joao Pinto: Z Polską trzeba zagrać na poważnie – KLIKNIJ!
Błaszczykowski: Nie odczuwam presji – KLIKNIJ!
Piłkarz, który w swojej karierze bronił barw takich klubów jak Bayer Leverkusen, Hannover 96 czy VfL Wolfsburg, grał przeciwko Portugalczykom w eliminacjach do EURO 2008. Jak Krzynówek wspomina tamte spotkania i czy środowy mecz można w jakikolwiek sposób porównać do tamtych potyczek?
PilkaNożna.pl: – Grał Pan w przeszłości niezwykle ważne mecze z Portugalią. Jak to wszystko wygląda z perspektywy kilku lat? Jak Pan wspomina potyczki w eliminacjach do Euro 2008?
Jacek Krzynówek: – Mam bardzo sympatyczne wspomnienia z tamtych meczów, ale inaczej być nie może, ponieważ ugraliśmy dwa bardzo dobre wyniki. Najpierw wygraliśmy u siebie, a potem zremisowaliśmy na wyjeździe.
– Szczególnie to drugie spotkanie musiało Panu zapaść w pamięć…
– No tak. Z tego co sobie przypominam, to nawet udało mi się strzelić gola w Lizbonie (śmiech). To jednak była sprawa drugorzędna. Najważniejsze, że osiągnęliśmy dobry wynik i to nas bardzo mocno przybliżyło do upragnionego awansu do mistrzostw Europy.
– Spróbujmy porównać obecną reprezentację Polski z kadrą, w której grał Pan. Która ekipa prezentuje się okazalej?
– Tak naprawdę, to 90 procent chłopaków z aktualnej reprezentacji było już w tamtym czasie w kręgu zainteresowań trenera Leo Beenhakkera. Wielu piłkarzy, którzy w środę będą grali z Portugalią, walczyło także o punkty w eliminacjach do Euro 2008. Normalna sprawa.
– W mediach od kilku dni pompuje się przysłowiowy balonik i traktuje mecz z Portugalią szalenie poważnie. Tymczasem to tylko spotkanie towarzyskie…
– No właśnie. Dokładnie to samo chciałem powiedzieć. To tylko mecz towarzyski, a my przed kilkoma laty graliśmy z Portugalią o punkty. I to bardzo ważne punkty. Walczyliśmy przecież o historyczny, bo pierwszy w historii, awans na mistrzostwa Europy. Teraz gramy tak naprawdę o nic. To taki mecz uświetniający otwarcie nowego stadionu w Warszawie. I to w zasadzie tyle.
– Mimo wszystko ewentualne napsucie krwi faworytom zawsze podnosi morale zespołu.
– Oczywiście. Otwieramy Stadion Narodowy, a więc jakiś tam prestiż to spotkanie ma. Myślę, że powinniśmy być świadkami ciekawego widowiska. Sam się zresztą wybieram na ten mecz i jestem ciekawy, jak to będzie wyglądało.
– EURO 2012 za pasem. Czy możemy spodziewać się jeszcze przed turniejem nowych twarzy w kadrze?
– Na pewno nie będzie już wielkich zawirowań. Ci piłkarze, którzy grali do tej pory i byli w kręgu zainteresowań trenera Smudy, zapewne na EURO pojadą. Wątpię, żeby trener wymyślił coś nowego.
– Nie mógłbym nie zapytać o plany Jacka Krzynówka na najbliższą przyszłość. Trenerka? Menedżerka? A może coś kompletnie niezwiązanego z futbolem?
– (śmiech) Jest pan już kolejną osobą, która mnie o to pyta. Wielu moich znajomych zagaduje do mnie i pyta „co dalej?”. Ja odpowiadam, że nic. Nie myślałem jeszcze o tym . Żyjemy z dnia na dzień i tyle.
Rozmawiał Grzegorz GARBACIK
PilkaNożna.pl