Król: W Mołdawii traktują mnie jak rodzinę
Krzysztof Król opowiada na łamach Przeglądu Sportowego o kulisach przejścia do ligi mołdawskiej. – W Sheriffie powiedzieli mi, że chcą mnie wypromować w pucharach i sprzedać za dobre pieniądze do Rumunii, Ukrainy czy Rosji – przyznaje zawodnik.
– Nie miałem jakiś wielkich ofert. Dostałem telefon, że jest zainteresowanie z Wisły Kraków. Czekałem, czekałem, bo Wisła miała kogoś sprzedać, i się nie doczekałem. Byłem też na testach w Padovie, klubie z Serie B. Tam dawali mi jednak do zrozumienia, że powinienem się w ogóle cieszyć, że mam szansę z nimi trenować. Poza tym Włosi oferowali tylko delikatnie lepsze zarobki niż Podbeskidzie (w Bielsku-Białej Król nieoficjalnie zarabiać miał niewiele więcej niż 10 tys. zł miesięcznie). Na testy zapraszano mnie jeszcze ze szkockiego St. Johnstone. Ale wybrałem Sheriff i nie narzekam. Także finansowo – mówi Król.
– Trenerzy chcieli zobaczyć mnie na żywo, pojechałem na zgrupowanie do Turcji i zostałem. Nie spodziewałem się, że ludzie tak ciepło mnie przyjmą. Co chwilę tylko słyszę, czy wszystko ok, czy nie pomóc mi czegoś załatwić. Traktują mnie jak kogoś z rodziny – mówi były już zawodnik Podbeskidzia.
pka, Piłka Nożna
źródło: Przegląd Sportowy