Kotwica walczy o utrzymanie w Betclic 1. Lidze. Po 27. kolejkach, kołobrzeżanie zajmują 15. miejsce w tabeli z raptem jednym punktem przewagi nad strefą spadkową.
Każda zdobycz punktowa jest zatem w ich sytuacji na wagę złota. Wczoraj beniaminek znad morza bezbramkowo zremisował z Górnikiem Łęczna i dopisał do swojego dorobku jedno oczko.
Problem w tym, że ten wywalczony na boisku punkt zostanie im odebrany, a mecz zostanie zweryfikowany jako walkower dla Górnika.
O co chodzi? W 82. minucie Kotwica dokonała zmiany. W miejsce Joshuy Pereza wszedł Yudai Nawate. Jak się okazuje, Japończyk był trzecim zawodnikiem na boisku bez paszportu Unii Europejskiej. W tym samym czasie na murawie przebywali Lucas Ramos z Brazylii oraz Wsiewołod Sadowski z Białorusi.
Górnik złożył już w tej sprawie pismo do PZPN-u, a związek bada sprawę, której rozstrzygnięcie jest tylko i wyłącznie formalnością. W Kotwicy są świadomi nadchodzących konsekwencji.
– Odbiorą nam jeden punkt. Zawinił czynnik ludzki. Cały wysiłek poszedł na marne, bo wiem, że stracimy wynik sportowy. Tę sytuację może trochę tłumaczyć fakt, że mamy trzech zawodników spoza Unii, ale Sadowski mimo paszportu białoruskiego ma kartę Polaka. To niedopatrzenie zaważało, choć oczywiście to żadne wytłumaczenie – zdradził na łamach weszlo.com Piotr Tworek, trener Kotwicy.
– W następnym meczu musimy to odrobić – dodaje Tworek. To nie będzie jednak proste zadanie. W 28. kolejce Kotwica podejmie bowiem czwartą w tabeli Miedź Legnica. (JB)