Koszmarny wieczór Łukasza Fabiańskiego
Łukasz Fabiański nie będzie zbyt ciepło wspominał poniedziałkowego meczu z Liverpoolem. Jego West Ham United przegrał na Anfield (2:3), a sam bramkarz popełnił fatalny błąd i po końcowym gwizdku znalazł się na celowniku lokalnych mediów.
To nie był wieczór Łukasza Fabiańskiego (fot. Reuters)
Reprezentant Polski wyszedł w podstawowym składzie popularnych Młotów na starcie z liderem, a jego drużyna przez długi czas dzielnie stawiała czoła dużo wyżej notowanemu przeciwnikowi. Ba, West Ham prowadził już nawet 2:1 i wydawało się, że może pokusić się o sprawienie niespodzianki. Wtedy przyszła jednak koszmarna dla Fabiańskiego 68. minuta…
To właśnie wtedy Andrew Robertson odegrał piłkę ze skrzydła w pole karne, a tam dopadł do niej Mohamed Salah. Egipcjanin oddał strzał, ale wydawało się, że nie sprawi on problemów Fabiańskiemu. Futbolówka leciała bowiem dość wolno prosto w niego, ale jak się okazało, bramkarz West Hamu zamiast ją złapać, przepuścić ją między nogami.
Jak podkreślali komentatorzy „BBC Sport”, błąd Fabiańskiego był przełomowym momentem spotkania, ponieważ gospodarze nabrali po nim wiatru w żagle i ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Jeśli zaś chodzi o Polaka, to ten po meczu trafił na nagłówki portali, a jego pomyłka + trzy wpuszczone gole miały przełożenie na jego noty. Od „Sky Sports” Fabiański otrzymał ocenę (6,0), a na podobnie słabe noty zapracowali sobie jedynie Mark Noble oraz Michail Antonio. Jeszcze niższą cenzurkę dostał Jarrod Bowen, który jednak wszedł na boisko z ławki rezerwowych (5,0).
Dużo surowiej bramkarza Młotów potraktowali fachowcy „The Independent”, którzy także w dziesięciostopniowej skali przyznali mu „trójkę” obwiniając go o stratę aż dwóch goli. Fatalny błąd przy trafieniu Salaha dopełnił jedynie obrazu całości.
Fabiański nie znalazł także uznania na takich serwisach jak „SofaScore” i „WhoScored.com”. Na pierwszym przyznano mu notę (6,1) – obok Felipe Andersona najniższą w całej drużynie, natomiast na drugim jego gra została oceniona jeszcze niżej, bo na zaledwie (5,9) – zdecydowanie najgorsza nota w zespole.
Dla 34-letniego Łukasza Fabiańskiego poniedziałkowy mecz był dopiero czternastym w tym sezonie. Jak do tej pory udało mu się zachować na swoim koncie pięć czystych kont.
Grzegorz Garbacik