Kolejne czyste konto Rafała Gikewicza
Strzela, broni, motywuje, z kibicami pertraktuje – Rafał Gikiewicz jest niezwykle ważną postacią w drużynie Unionu Berlin. W starciu z FC Koeln Polak zachował czwarte czyste konto w bieżącym sezonie ligowym.
Rafał Gikiewicz jest jednym z najważniejszych zawodników Unionu Berlin. (fot. Reuters)
Ten nie jest dla niego łatwy. Mimo że zespół ze stolicy Niemiec zaskakująco dobrze radzi sobie po awansie do Bundesligi – po czternastu kolejkach podopieczni Ursa Fischera zajmują dziesiąte miejsce w tabeli – były bramkarz Śląska Wrocław ma pełne ręce roboty. Nie ma przypadku w tym, iż 32-latek jest obecnie najczęściej interweniującym (w sumie już 58 skutecznych obron) golkiperem ekstraklasy za naszą zachodnią granicą.
Wątpliwe jednak, by było mu z tego powodu źle. Nie dość, że notuje regularne występy na poziomie Bundesligi, co jeszcze do niedawna nie było przecież takie oczywiste, to w dodatku doceniają go zarówno kibice, jak i media.
Przed tą serią gier Gikiewicz był najlepszym golkiperem ligi, jeśli chodzi o średnią not wystawianych przez magazyn „Kicker”. Ba, wyłączając podział na pozycje, Polak plasował się na wysokim, dwunastym miejscu spośród wszystkich zawodników. Obserwując jego poczynania nie ma się zresztą czemu dziwić.
Wprawdzie w rozgrywkach ligowych 2019/20 „jedynka” Unionu 19-krotnie zmuszona była do wyciągania piłki z siatki, lecz zdołała zachować cztery czyste konta. Po powstrzymaniu ofensywy Freiburga, Herthy oraz Borussii Moenchengladbach „Giki” nie dał satysfakcji piłkarzom FC Koeln.
Nie, żeby było to wyjątkowo trudne zadanie – Kozły są w tym sezonie najmniej skutecznym zespołem niemieckiej ekstraklasy. Dziś również zbyt wiele w ataku nie zdziałały, oddając zaledwie trzy celne strzały. Najgroźniejszym z nich była prawdopodobnie próba Birgera Verstraete, który w pierwszej połowie spotkania uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego. Polski bramkarz był jednak na posterunku.
Tego samego nie można napisać o jego vis-a-vis, który dzisiejszego popołudnia skapitulował dwukrotnie. Jego kosztem cieszył się Sebastian Andersson. W tym sezonie Bundesligi Szwed ma na koncie już osiem trafień.
Dzięki pewnej wygranej Union wspiął się na dziesiąte miejsce w tabeli. FC Koeln niezmiennie plasuje się na pozycji numer siedemnaście.
sar, PiłkaNożna.pl