Kolejna kontuzja w obozie Tottenhamu
Szesnaście goli i dziewięć asyst w trzydziestu dwóch występach. Oto tegosezonowe statystyki Heung-min Sona, jeśli chodzi o rozgrywki klubowe. Najbliższe tygodnie Koreańczyk spędzi jednak poza boiskiem.
Jak Tottenham poradzi sobie z absencją Sona? (fot. Reuters)
Jak podała oficjalna strona internetowa londyńskiej drużyny, owa pauza jest wynikiem uszkodzenia łokcia, którego 27-latek nabawił się w trakcie ostatniego spotkania ligowego z Aston Villą. Za sprawą dubletu piłkarz Kogutów zapewnił swojej drużynie zwycięstwo, zaś kolejnego dnia przeszedł badania. Te wykazały konieczność operacji, a powrót do pełni zdrowia zajmie przynajmniej sześć tygodni.
Nie jest to dobra informacja dla Jose Mourinho. Nie dość, że Son był w minionych miesiącach jednym z najważniejszych i najbardziej produktywnych graczy Tottenhamu – bilans sześciu bramek w pięciu meczach mówi sam za siebie – to w dodatku w kadrze nie ma obecnie kogoś, kto jest w stanie wejść w jego buty. A przynajmniej nie w dostatecznie satysfakcjonującym stopniu.
Nie uczyni tego Harry Kane, który leczy kontuzję ścięgna i najprawdopodobniej wróci na murawę dopiero w maju. Trudno wymagać, by zrobił to młody i niedoświadczony na najwyższym poziomie Troy Parrot. Dele Alli, Steven Bergwijn oraz Lucas Moura mogą wystąpić w roli fałszywej dziewiątki, lecz ich statystyki strzeleckie nie dorównują tym, którymi może pochwalić się reprezentant Korei Południowej. Zrezygnowanie ze sportowej emerytury przez Petera Croucha, które żartobliwie zaproponował The Special One, także nie wchodzi w grę.
Mimo to, najbardziej prawdopodobna na ten moment jest trzecia z wyżej wymienionych opcji. Pytanie, czy jej zastosowanie da Tottenhamowi sukces w postaci uzyskania prawa do gry w kolejnej edycji Ligi Mistrzów? Z jego perspektywy uraz Sona nie mógł przydarzyć się w gorszym momencie.
sar, PiłkaNożna.pl