Stołeczna drużyna z pewnością nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Piłkarze Legii nie zdobyli ani jednej bramki z gry, ale mimo to wygrali 2:0. Samobójcze gole Blazicia i Salamona przesądziły o losach meczu i porażce Lecha w ligowym klasyku.
Dramat Lecha Poznań (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Spotkanie dwóch „rannych lwów” zapowiadało się mało atrakcyjnie. Mimo to, ligowy klasyk zaskoczył kibiców całkiem niezyłym poziomem i intensywnością gry. Legia Warszawa, choć nie zdołała strzelić gola, zaprezentowała się lepiej od Lecha Poznań.
Pierwszy kwadrans meczu przy Bułgarskiej był szalony. Już w 6. minucie Paweł Wszołek trafił do siatki, ale Szymon Marciniak po analizie VAR anulował bramkę. Nieco wcześniej Maciej Rosołek nastąpił na jednego z rywali i prowadzący meczu odgwizdał faul.
Kilka minut później Marciniak ponownie podbiegł do monitora i wskazał na rzut karny dla Legii Warszawa. Do piłki podszedł Josue, ale kapitan Legii bardzo źle uderzył piłkę i Bartosz Mrozek nie miał większego kłopotu by wyłapać piłkę. Chwilę potem futbolówka jednak znalazła się w siatce bramki Lecha wskutek bardzo złej interwencji Mihy Blazicia. Gracz Kolejorza z bliskiej odległości zaliczył samobója.
Legia wyglądała całkiem nieźle do przerwy i mimo że Lech był częściej przy piłce, to stołeczny zespół stwarzał więcej zagrożenia. W 45. minucie drugiego samobója w tym meczu zaliczył Bartosz Salamon. Obrońca Lecha w kuriozalny sposób wybijał piłkę udem i zamiast wybić piłkę poza obręb pola karnego, futbolówka zalazła się w siatce. Piłkarze schodzili do szatni przy potężnym gwiździe poznańskich kibiców, którzy nie kryli swojej frustracji.
W drugiej połowie układ sił nieco się zmienił. Lech wciąż operował piłką, jednak w odróżnieniu do pierwszej połowy gracze Kolejorza stwarzali coraz większe zagrożenie. Brakowało jednak klarownych akcji i przede wszystkim wykończenia i samego oddania strzału.
Sztuka ta udała się dopiero w 83. minucie, gdy Joel Pereira bardzo ładnie uderzył zza pola karnego i pokonał nieco zdezorientowanego Tobiasza.
Niemal 40 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie w Poznaniu nie kryło rozczarowania wynikiem meczu. Atmosfera gęstniała z każdą minutą, a w drugiej połowie na murawie wylądowały odpalone race, dając wyraz frustracji kibiców. To już trzecie spotkanie Lecha z rzędu bez zwycięstwa. Słaba passa drużyny budzi obawy o jej dalsze losy w kontekście walki o miejsce w europejskich pucharach. Brak awansu do rozgrywek międzynarodowych byłby dla klubu i jego kibiców ogromnym rozczarowaniem.
W lepszych nastrojach na pewno są Legioniści. Warszawianie wskoczyli na 3. miejsce w klasyfikacji i mają spore szanse, aby osiągnąć swój cel minimum i zagrać w europejskich pucharach.
młan, PiłkaNożna.pl