Kadra: Oceny po meczu z Węgrami
Reprezentacja Polski zdołała wygrać z Węgrami. Biało-czerwoni dosyć szczęśliwie ograli Madziarów w samej końcówce meczu. Kto w drużynie Smudy zaprezentował się najlepiej?
Oceny reprezentantów Polski po meczu z Węgrami (w skali 1-6):
Łukasz Fabiański (3) – Rywale nie dali mu zbyt wiele pracy. Fabiański spisywał się przyzwoicie. Nie ponosi winy przy straconej bramce.
Grzegorz Wojtkowiak (2,5) – Mógłby włączać się częściej do akcji ofensywnych. Na początku pierwszej połowy zaprezentował bardzo dobrą akcję. Wojtkowiak pomknął prawym skrzydłem i dośrodkował po ziemi do Adriana Mierzejewskiego. Niestety zawodnik Trabzonsporu zmarnował świetną okazję. Wojtkowiak w defensywie zbyt często krył niedokładnie, co było widać chociażby przy straconej bramce.
Marcin Wasilewski (2) – Smuda musi szukać cały czas jakiejś alternatywy, jeśli chodzi o środek defensywy. Co „Wasyl” robił przy straconej bramce? Tego nie wie chyba nawet on. Można mieć też sporo zastrzeżeń do wyprowadzenia przez niego akcji.
Arkadiusz Głowacki (2,5) – Do momentu, kiedy przebywał na boisku, defensywa reprezentacji Polski nie miała zbyt wiele pracy. Jednak od Głowackiego można mimo wszystko wymagać więcej. W jednej sytuacji po jego zachowaniu goście powinni otrzymać rzut karny. Na szczęście arbiter był dla nas łaskawy.
Marcin Komorowski (2,5) – Widać, że pozycja obrońcy na skrzydle to już nie jest dla niego najlepsze rozwiązanie. Jeśli już ma grać w kadrze, to lepiej na środku bloku defensywnego. Na skrzydle wnosi zbyt mało w ataku.
Jakub Błaszczykowski (4) – „Kuba” zagrał w swoim stylu. Dużo biegał, szarpał, ale nie zawsze mu wychodziło. Popisał się kilkoma efektownymi zagraniami, między innymi podaniem piętką w pierwszej części meczu. Ponadto wypracował dwie bramki.
Adam Matuszczyk (2,5) – Należy wymagać od niego więcej. Był niewidoczny i chociaż mocno pracował w defensywie, to za mało daje od siebie w ataku. Już po pierwszej połowie został zmieniony.
Adrian Mierzejewski (4) – Jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Gdyby kilka razy lepiej przymierzył, to zostałby bohaterem tego spotkania. Pierwszy gol to jego duża zasługa. Był wyróżniającą się postacią w biało-czerwonych barwach.
Dariusz Dudka (3) – Solidny występ Dariusza Dudki. W pierwszej połowie ładnym podaniem szukał Pawła Brożka. Ostatecznie z jego zagrania nic nie wyszło. W środku pola naszej drużynie potrzeba więcej kreatywności.
Maciej Rybus (2,5) – To zdecydowanie nie był jego dzień. Nie można mu odmówić woli walki, ale najzwyczajniej w świecie niewiele Rybusowi wychodziło. Piłkarz Legii nie stwarzał wielkiego zagrożenia pod bramką gości.
Paweł Brożek (3,5) – Widać w jego grze brak regularnych występów w klubie. W kilku sytuacjach piłka nieoczekiwanie Brożkowi odskoczyła. Jednak w tym jednym najważniejszym momencie znalazł się tam, gdzie trzeba.
Piłkarze rezerwowi:
Rafał Murawski (3) – Zastąpił Matuszczyka i zaprezentował się od niego korzystniej. W ważniejszych spotkaniach powinien wybiegać w pierwszym składzie.
Łukasz Piszczek (3) – wszedł w trakcie drugiej części meczu w celu ożywienia gry na prawym skrzydle. Jednak niewiele wniósł do gry. Niestety w sytuacji, kiedy straciliśmy bramkę, bezradnie patrzył na Wasilewskiego.
Tomasz Jodłowiec (2,5) – Wszedł w drugiej połowie na boisko i zagrał przeciętnie. W samej końcówce Węgrzy byli najgroźniejsi, a właśnie wtedy między innymi Jodłowiec bronił dostępu do naszej bramki.
Robert Lewandowski (3) – Po meczu w wywiadzie telewizyjnym Franciszek Smuda zwrócił uwagę na słabą skuteczność w drużynie. Lewandowski wszedł w trakcie meczu i również pod względem skuteczności zawiódł.
Ludovic Obraniak (2,5) – Na boisku przebywał przez około 20 minut. Niewiele w tym czasie zdołał zdziałać.
Janusz Gol – bez oceny. Zagrał za krótko.
Grzegorz Marciniak, Piłka Nożna