Najnowsze
Piłka nożna
Publicystyka
Zbigniew Mucha
Konsternacja. Które oblicze reprezentacji jest prawdziwe?
Przemysław Pawlak
Lewandowski zatańczył do muzyki Probierza [KOMENTARZ]
Leszek Orłowski
Leszek Orłowski: Z meczu na Bernabeu Atletico na pewno mogło wycisnąć więcej [KOMENTARZ]
Roman Kołtoń
Od dłuższego czasu zastanawiam się, luźno rozmyślając, czy nie należało by rozważyć wprowadzenia do ekstraklasy dodatkowego pucharu, tylko dla drużyn najwyższego szczebla i może w nieco innej formie. Rozgrywki rozpoczęłyby się jako starter przed ligą w formie grupowej po jednym meczu w miejscowościach gdzie nie ma zespołów ekstraklasy. Druga część już w formie pucharowej w innym terminie rozgrywek (najlepiej jako suport, przed drugą częścią sezonu w okresie zimowym. Na Narodowym przy zadaszonym dachu, który daje możliwości w tym czasie roku i nieco bardziej odżyłby piłkarsko. Luźna sugestia.)
Rozumiem, że w przygotowaniach do sezonu nieco zmieniło by to okres pracy, ale niosłoby to również pewne korzyści. Mecze sparingowe nie do końca mnie przekonują, a mecze pucharowe można potraktować w podobny sposób, tyle, że już działa marketing i tv. Drugą korzyścią to mimo swobodnego pucharu, drużyny grające w eliminacjach europejskich miały nieco lepsze przetarcie. Trzecią korzyścią, kibice i trenerzy na takim turnieju poznali i sprawdziliby nowe nabytki, możliwości młodych piłkarzy, poeksperymentowali w rozwiązaniach, przedstawili drużyny do sezonu. Poza tym to zawsze dodatkowy puchar w gablocie. W późniejszym okresie też nie musiałby być problem pod względem fizycznym, bo kadry są dość szerokie i można sprawdzić tych co mają mniej minut.