Widzew przez większość czasu prowadził, ale nie udało mu się wyjechać z Białegostoku z jakąkolwiek zdobyczą punktową. Jagiellonia po świetnej grze w drugiej połowie odwróciła losy spotkania i pokonała Widzew 2:1.
Przez pierwsze pół godziny spotkanie w Białymstoku było nużące i mało ciekawe. Żadna ze stron nie miała znacznej przewagi na boisku. Dopiero w 36. minucie spotkanie się ożywiło za sprawą bardzo ładnej bramki autorstwa Ernesta Terpiłowskiego. Gracz Widzewa wykorzystał krótkie podanie od Pawłowskiego i kąśliwym uderzeniem zza pola karnego posłał piłkę prosto do siatki Alomerovicia.
Bramkarz Jagiellonii jeszcze w pierwszej połowie ratował swój zespół przed utratą bramki, dwukrotnie interweniował i świetnie wykonał swój obowiązek. Ostatecznie oba zespoły schodziły do szatni przy wyniku 1:0 na korzyść gości.
Druga połowa nie wyróżniała się od tego, co oglądaliśmy przed przerwą. Początkową stagnację przełamała jednak lepsza gra Jagiellonii. Po pół godzinie gry trener Siemieniec wprowadził zmiany do swojej drużyny i gra Pszczółek wyraźnie ożyła.
Ostatni kwadrans był dominacją Jagi. W 79. minucie rzut karny na gola zamienił Afimico Pululu. To drugi gol nowego gracza Jagiellonii w tym sezonie. Póki co Angolczyk wchodzi do gry z ławki, jednak przy tak dobrej dyspozycji można oczekiwać, że w następnym spotkaniu otrzyma szansę na grę od pierwszej minuty.
Wynik spotkania w 86. minucie ustalił Bartłomiej Wdowik. Piłkarz Jagi przepięknym trafieniem z rzutu wolnego trafił do siatki i zapisał się na listę strzelców, zapewniając swojej drużynie bardzo cenny komplet punktów.
To drugie zwycięstwo Jagiellonii w trwającym sezonie, przed tygodniem Duma Podlasia rozniosła Puszczę 4:1. Mniej powodów do optymizmu mają w Widzewie. To druga porażka łódzkiej drużyny z rzędu, która jeszcze mocniej podgrzeje pogłoski o zwolnieniu Niedźwiedzia z roli trenera pierwszej drużyny. Niewykluczone, że łódzki klasyk zaplanowany na przyszłą kolejkę będzie meczem decydującym o jego dalszym zatrudnienu.
młan, PiłkaNożna.pl