Mauro Icardi uratował PSG przed kompromitacją. Jego gol w doliczonym czasie gry dał remis w starciu z walczącym o utrzymanie Lorient.
Mecz od początku nie po myśli PSG. Dość powiedzieć, że w całej pierwszej połowie paryżanie nie oddali ani jednego celnego strzału! Trudno to wytłumaczyć w racjonalnych kategoriach, bo nawet mimo nieobecności kontuzjowanego Neymara i wykartkowanego Kyliana Mbappe, ich potencjał ofensywny, na czele z siedmiokrotnym triumfatorem Złotej Piłki Leo Messim, w porównaniu do znajdującego się na przedostatnim miejscu w strefie spadkowej Lorient był – eufemistycznie rzecz ujmując – co najmniej dużo większy.
A jednak nieoczekiwanie to skazywane na porażkę Lorient wyszło na prowadzenie. W 40. minucie Thomas Monconduit huknął z dystansu, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce strzeżonej przez Keylora Navasa.
PSG dominowało, czego najlepszym dowodem jest posiadanie piłki, bo przez aż 77% czasu gry podopieczni Mauricio Pochettino kontrolowali futbolówkę, jednak zbyt wolne, a przez to przewidywalne, tempo rozgrywania akcji nie mogło zaskoczyć skomasowanych szyków defensywnych walecznie broniących się rywali.
Jakby tego wszystkiego było mało, Sergio Ramos na przestrzeni ujrzał dwie żółte kartki, w konsekwencji czego był zmuszony przymusowo opuścić boisko. Ostatecznie jednak paryżanie rzutem na taśmę uniknęli kompromitującej porażki.
W doliczonym czasie gry, na kilka chwil przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Achraf Hakimi dośrodkował w kierunku pola karnego, gdzie na piłkę czyhał przez nikogo nie niepokojony Mauro Icardi, którego uderzenie głową dało remis.
jbro, PilkaNozna.pl