Przejdź do treści
Hitowa środa na boiskach Premier League

Ligi w Europie Premier League

Hitowa środa na boiskach Premier League

Czym zaowocuje powrót Jose Mourinho na Old Trafford? Czy Liverpool wygra kolejne derby Merseyside? A może Everton odniesie pierwsze w XXI stuleciu zwycięstwo na terenie odwiecznego rywala? Oto najbardziej nurtujące pytania przed nadchodzącą serią gier angielskiej ekstraklasy.


Mimo mizernych rezultatów, Ole Gunnar Solskjaer cieszy się zaufaniem szefostwa. Na jak długo? (fot. Reuters)

 

Niespełna dwa tygodnie temu siódmy w tabeli Manchester United miał dwa oczka przewagi nad okupującym lokatę numer czternaście Tottenhamem. Od tamtego czasu ilość punktów dzieląca obie drużyny nie uległa zmianie. Z jednym drobnym „ale” – dziś to Koguty są w uprzywilejowanej pozycji. Ile w tym zasługi Mourinho, który tchnął w ekipę z Londynu nowe życie, a ile nieudolności jego byłych podopiecznych? Trudno jednoznacznie ocenić. Nie ulega jednak wątpliwości, że oba zespoły nadają obecnie na zupełnie różnych falach.


W przypadku Czerwonych Diabłów nie są to sygnały optymistyczne. Marcus Rashford i spółka nie wygrali żadnego z ostatnich trzech spotkań, remisując z Sheffield United oraz Aston Villą, a także ulegając Astanie. Abstrahując od ostatniego z wymienionych „popisów” – Ole Gunnar Solskjaer posłał w bój aż sześciu nastoletnich debiutantów – niepowodzenia na krajowym podwórku dopełniły najgorszy początek sezonu ligowego w wykonaniu dwudziestokrotnych mistrzów Anglii od 1988 roku. Wszystko zdaje się funkcjonować nie tak, jak powinno – obrona popełnia liczne błędy, przez które traci sporo bramek, pomoc nie potrafi przejąć inicjatywy, a atak, choć produkuje niezłą ilość trafień, nadal jest zbyt jednowymiarowy.

 


 

W Tottenhamie sytuacja prezentuje się zgoła odmiennie. Od przejęcia sterów przez portugalskiego szkoleniowca Harry Kane i spółka wygrali wszystkie trzy mecze, zdobywając przy okazji aż dziesięć goli. Ogromna w tym zasługa Dele Alliego, który rozkwita pod okiem Mourinho, a który w minioną sobotę zaliczył pierwszy dublet w Premier League od kwietnia 2018 roku. Jedynym, co nie zmieniło się od odejścia Mauricio Pochettino, jest dyspozycja defensywy. I to właśnie w omylności tejże gospodarze środowego starcia winni upatrywać nadziei na korzystny rezultat.

Mimo to, faworytem potyczki zdają się być Koguty, za którymi przemawiają zwyczajnie argumenty sportowe. Przy linii bocznej spotkają się natomiast menedżerowie, którzy na dłuższą metę nie byli w stanie ujarzmić Manchesteru United. Intrygujące, że jeden z nich stracił pracę po wywalczeniu 35 punktów w swoich ostatnich 22 meczach, a drugi mimo zaledwie 26 oczek na tym samym dystansie wciąż cieszy się zaufaniem zarządu…

***

Rywalizacja na Old Trafford nie będzie jedynym widowiskiem godnym szczególnej uwagi w środowy wieczór. Na Anfield rozegrane zostaną bowiem 234. derby Merseyside. Nawet jeśli ich uczestników dzieli obecnie aż szesnaście miejsc w tabeli i 26 (!) punktów różnicy, znajdujący się w nieporównywalnie korzystniejszej sytuacji Liverpool nie może być pewny wygranej.

Tym bardziej, iż mimo niezmiennie satysfakcjonujących wyników w lidze, The Reds dalecy są od optymalnej, przekonującej dyspozycji. Gdyby tego było mało, w meczu z Evertonem nie wystąpi ani leczący uraz Fabinho, ani pauzujący za czerwoną kartkę Alisson. I choć owych osłabień i formy nie sposób marginalizować, jeśli którakolwiek z drużyn jest w stanie przeciwstawić się losowi, to jest nią właśnie ekipa Jurgena Kloppa. Nie ma przypadku w tym, iż w obecnych rozgrywkach Premier League Mane i spółka nie doznali jeszcze porażki. Fakt, że śrubują oni klubowy rekord spotkań ligowych bez porażki (aktualnie wynosi on 31) również nie jest szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Cechą prawdziwych mistrzów jest wszak zwyciężanie niezależnie od wszystkiego. I Liverpool to potrafi.

 


 

Everton z kolei wegetuje. Z czternastu dotychczasowych meczów angielskiej ekstraklasy The Toffees wygrali zaledwie cztery. W zasadzie tylko dzięki nieudolności Watfordu, Norwich oraz Southampton podopieczni Marco Silvy plasuję się ponad strefą spadkową. Obiecujący początek listopada – remis z Kogutami i zwycięstwo ze Świętymi – był jedynie krótka chwilą radości, po której nastąpił powrót do szarej rzeczywistości – porażek z Kanarkami oraz Lisami. Według wielu portugalski szkoleniowiec nie stracił jeszcze posady tylko dzięki temu – czy może raczej przez to – iż zarząd nie znalazł właściwego następcy. Fani powoli mają jednak dość, czego najlepszym dowodem nieprzychylne przyśpiewki adresowane w kierunku byłego opiekuna Szerszeni. Ewentualne niepowodzenie w derbach miasta może przelać czarę goryczy. Niestety dla 42-latka, kolejna strata punktów wydaje się nieunikniona.

***

Zanim nastanie środa, a wraz z nią hity, odbudowujące się po serii gier z potentatami Crystal Palace podejmie pogrążone w kryzysie Bournemouth. Manchester City uda się natomiast na Turf Moor, gdzie z niecierpliwością wyczekuje go Burnley. The Citizens nadal nie wywiesili białej flagi w kwestii tytułu mistrzowskiego, lecz każda kolejna niepomyślność znacząco oddali ich od i tak wątpliwej obrony trofeum.

Nie lada wyzwanie czeka również próbującą wrócić na właściwe tory Chelsea. Zespół Franka Lamparda nie wygrał od trzech spotkań, co stanowi dobry omen dla łapiącej wiatr w żagle Aston Villi. Niezmiennie dobrze ma się Leicester, które mierząc się z Watfordem powalczy o utrzymanie pozycji wicelidera. Przed Southampton zaś następny mecz z gatunku „o sześć punktów”. Po pokonaniu Szerszeni Święci postarają się ograć Norwich z odzyskującym formę Teemu Pukkim. O kolejnych trzech oczkach marzy również West Ham, lecz potyczka z Wolverhampton nie jawi się szczególnie łatwo.

W czwartkowych, zamykających piętnastą serię gier meczach Sheffield United zmierzy się z Newcastle, a Arsenal podejmie Brighton. Czy Freddie Ljungberg poprowadzi Kanonierów do pierwszego ligowego triumfu od blisko dwóch miesięcy?

***

Jak widać, brak spotkań Ligi Mistrzów nie oznacza niedostatku piłkarskich emocji w środku tygodnia. A przynajmniej na to wskazują zestawienia par zbliżającej się kolejki. Odpowiedzi na wszelkie nurtujące pytania ściśle z nią związane już tuż-tuż!

***

Crystal Palace – Bournemouth
Typ PN: 1

Burnley – Manchester City
Typ PN: 2

Chelsea – Aston Villa
Typ PN: 1

Leicester – Watford
Typ PN: 1

Manchester United – Tottenham
Typ PN: 2

Southampton – Norwich
Typ PN: x

Wolverhampton – West Ham
Typ PN: 1

Liverpool – Everton
Typ PN: 1

Sheffield United – Newcastle
Typ PN: x

Arsenal – Brighton
Typ PN: 1

MACIEJ SAROSIEK

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024