W pierwszym meczu rundy wiosennej Bundesligi Schalke 04 mierzyło się z Borussią Moenchengladbach. Choć przed meczem wydawało się, że więcej argumentów mają po swojej stronie goście, w podróży do domu nie będą towarzyszyły im świeżo zdobyte punkty.
Dzięki wygranej Schalke awansowało na pozycję gwarantującą udział w Lidze Mistrzów. (fot. Reuters)
Potyczka Koenigsblauen ze Źrebakami jawiła się jako szlagier osiemnastej kolejki niemieckiej ekstraklasy. W końcu pierwszą część sezonu dzisiejsi rywale zakończyli odpowiednio na piątym i drugim miejscu w tabeli. Całej otoczce nie przeszkadzał nawet bilans ostatnich starć obu drużyn.
Ten był wyraźnie korzystny dla gości. Ekipa z Borussia Park nie przegrała żadnego z poprzednich sześciu meczów ligowych z Schalke, wygrywając trzy z nich, a w pozostałych trzech zadowalając się remisem. Jeśli jednak ktoś upatrywał w podopiecznych Marco Rose murowanego faworyta niniejszej rywalizacji, pierwsza połowa spotkania musiała skutecznie zachwiać jego postrzeganiem futbolowej rzeczywistości.
Nie dość, że to gospodarze byli stroną przeważającą – znakomite okazje zmarnowali Benito Raman i Michael Gregoritsch – to w dodatku niedoszły hit nieco zawodził. Taktycznych smaczków i popisów poszczególnych graczy było sporo, konkretów – jak na lekarstwo.
Druga część meczu to natomiast zupełnie inna para kaloszy. Już trzy minuty po powrocie piłkarzy na boisko wynik spotkania otworzył Suat Serdar, który oddał precyzyjny strzał zza pola karnego i nie dał Yannowi Sommerowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Kilka chwil później było zaś 2:0, a z trafienia po sprawnym, dobrze rozegranym kontrataku cieszył się Gregoritsch.
Jak się później okazało, Austriak ustalił tym samym rezultat widowiska. Źrebaki nie zdołały odpowiedzieć na przyjęte ciosy, przez co w niedzielę mogą stracić pozycję wicelidera na rzecz Bayernu. Za ich plecami znajduje się również Schalke, które dzięki dzisiejszej wygranej awansowało na pozycję numer cztery.
sar, PiłkaNożna.pl