Polska ma problem z traceniem goli, a Hiszpania z ich strzelaniem. O losach dzisiejszego spotkania zadecyduje to, która z reprezentacji lepiej przezwycięży swoje dotychczasowe bolączki.
Hiszpanie, choć są faworytami, mają również słabe strony. Jest nią gra wykończenie. Polacy muszą to wykorzystać. (fot. Reuters)
Niewątpliwie najsłabszą stroną reprezentacji Polski jest defensywa. W sześciu meczach pod wodzą
Paulo Sousy naszym rodakom udało się tylko raz zachować czyste konto w zwycięskim spotkaniu przeciwko półamatorskiej Andorze. W pozostałych pięciu starciach „Biało-Czerwoni” za każdym razem tracili minimum jednego gola.
Niejako dla równowagi sił, największą bolączką Hiszpanii jest… atak. Podopieczni Luisa Enrique mają wyraźny problem ze skutecznym wykończeniem akcji ofensywnych. Szczególnie było to widać w dwóch ostatnich meczach przeciwko Portugalii i Szwecji, które oba zakończyły się bezbramkowymi remisami.
Antybohaterem wspomnianych spotkań został okrzyknięty Alvaro Morata. Nie bez powodu. Napastnik włoskiego Juventusu zmarnował w nich stuprocentowe okazje, które mogły przechylić szalę zwycięstwa na korzyść „La Furia Roja”. W sytuacji sam na sam z portugalskim bramkarzem trafił w poprzeczkę, a w indywidualnym starciu z Robinem Olsenem, strzegącym dostępu do szwedzkiej siatki, przestrzelił obok słupka.
Nic zatem dziwnego, że spadła na niego fala krytyki. Hiszpańska opinia publiczna domagała się wystawienia w podstawowym składzie innego napastnika, Gerarda Moreno, który ma za sobą sezon życia w Villarreal. W obronie swojego podopiecznego stanął jednak Enrique. „Tak, zacznie od pierwszych minut. Chcę, aby nadal robił to samo, nadal wnosił wkład w atak i obronę. Zagramy z Moratą i jeszcze dziesięcioma innymi” – wytłumaczył selekcjoner.
Ale nie tylko Morata jest głównym powodem problemów Hiszpanów w tym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Zawodni efektywność pod bramką rywali także u pozostałych. Spośród wszystkich 17 strzałów oddanych na bramkę przeciwko Szwecji, tylko 5 z nic leciało w jej światło. Podobnie było z Portugalią. 10 prób strzeleckich i tylko 2 celne.
Jest więc nadzieja, że również w konfrontacji z Polską u naszych dzisiejszych adwersarzy z Półwyspu Iberyjskiego w dalszym ciągu będzie szwankowała skuteczność, a jeśli jednocześnie Sousa i spółka poprawią grę w obronie, kto wie, być może uda się wywieźć z Sewilli korzystny wynik.