Hiszpanie też grają finał
Jak mecz z Polską wygląda z hiszpańskiego punktu widzenia? Otóż w sumie podobnie jak dla nas.
Dla Hiszpanii, podobnie jak dla Polski, dzisiejszy mecz ma niebagatelną stawkę. (fot. Reuters)
My zwyczajowo nazywamy drugi mecz na wielkiej imprezie grą o wszystko, „Marca” zaś napisała o „typowym finale” w drugim spotkaniu. Hiszpania bowiem nie zaczyna ostatnio udanie finałów MŚ oraz ME i w drugiej potyczce musi się spinać. Generalnie jednak panuje spokój, jeśli chodzi o prognozy. Spotkałem opinię, że jeżeli prawa strona zatrzyma Macieja Rybusa, uznanego za najlepszego polskiego zawodnika w meczu ze Słowacją, to biało-czerwoni niczym Hiszpanii nie zagrożą. Ferran Torres wszak oświadczył: „nasi stoperzy zjedzą Lewandowskiego”, co istotnie wydaje się bardzo możliwe, jeśli Lewy nie otrzyma wsparcia w osobie drugiego typowego napastnika. „As” przestrzega jednak przed napastnikiem Bayernu tytułując zapowiedź meczu: „Egzamin z Lewandowskiego”.
Od 25 meczów i starcia z Chorwacją 15 listopada 2018 roku, nikt nie strzelił Hiszpanii więcej niż jednego gola. Tylko Włosi mają dłuższą taką passę. To pokazuje, jak bardzo będziemy się musieli postarać w ataku, by zrobić rywalowi jakąkolwiek krzywdę. Natomiast La Roja zawodzi w ofensywie – od 255 minut nie zdobyła bramki. „Jednak wynika to tylko z braku skuteczności. Generujemy bowiem bardzo dużo sytuacji bramkowych” – jak napisał dziennikarz „Marki”. Rzeczywiście, przeciwko Szwecji Hiszpania przeprowadziła 80 ataków, więcej niż ktokolwiek w pierwszej serii. Tyle że nic z tego nie wyszło jeśli chodzi o gole. „W ekipie panuje przekonanie, że tym razem piłka będzie wpadać do bramki rywali” – kończy swój artykuł największy hiszpański dziennik sportowy. A Luis Enrique jasno powiedział, że obwiniony o remis ze Szwecją Albaro Morata na pewno zagra w wyjściowym składzie, co „El Pais: wkwitowal ironicznym tytułem „Morata Club de Futbol” – w ten sposób nazywając reprezentację.
Do zespołu wrócił po wyleczeniu covida Sergio Busquets, ale przeciwko Polsce jeszcze nie zagra. Istnieje możliwości, że tym razem jednak zastąpi go nie Rodri, ale grający szybciej Thiago. Ponieważ w zespole polskim nie wystąpi Grzegorz Krychowiak, zanosi się na ciekawą, niebanalną batalię w środku pola.
Optymizm Hiszpanów zasadza się na dwóch przekonaniach: że Polska nie będzie w stanie zagrać w obronie równie dobrze jak Szwecja oraz że zawodnicy La Roji tym razem muszą być skuteczniejsi. Czy biało-czerwoni udowodnią, że niesłusznie są lekceważeni?
Leszek Orłowski „Piłka Nożna”