Jaka przyszłość czeka Haalanda? (fot. Reuters)
Klubem, o którym w kontekście ewentualnego transferu arcy utalentowanego Norwega mówiło się i pisało ostatnio najwięcej, jest Real Madryt. Według doniesień Królewscy mieliby być zainteresowani sprowadzeniem napastnika BVB w 2022 roku. Wtedy w życie ma wejść bowiem klauzula odstępnego, opiewająca na kwotę 75 milionów euro. Biorąc pod uwagę umiejętności i skalę potencjału 20-latka, to tyle, co nic.
Dortmundczycy przywykli w minionych latach do sprzedawania swoich najlepszych piłkarzy. Haalanda nie zamierzają jednak oddawać zbyt szybko. – Wiążemy z Erlingiem długofalowe plany. Nie ma sensu zwracać uwagi na plotki. Wierzę, że zostanie z nami na długo – mówi Michael Zorc, dyrektor klubu z Westfalii.
Kontrakt Norwega obowiązuje do 2024 roku. Jego wypełnienie lub chociaż zbliżenie się do jego wypełnienia byłoby sporą niespodzianką. Wydaje się, że BVB nie da rady zatrzymać go u siebie tak długo. Nie, kiedy do stołu negocjacyjnego zasiądą najzamożniejsi futbolowego świata, a zasiądą raczej prędzej niż później. W końcu kto nie chciałby mieć takiego diamentu u siebie?
W barwach Borussi Dortmund Haaland rozegrał dotąd 22 mecze. Zdobył 23 bramki, zanotował 5 asyst. Jest jednym z dwóch głównych kandydatów do sięgnięcia po koronę króla strzelców Bundesligi, a do tego liderem klasyfikacji najskuteczniejszych na niwie Ligi Mistrzów. Zdaje się, że nawet niebo nie jest dla niego limitem.
sar, PiłkaNożna.pl