Grad goli i porażka Sevilli na Estadio La Rosaleda
Grad goli i bardzo interesuje spotkanie obejrzeli kibice, którzy w poniedziałkowy wieczór zdecydowali się wybrać na Estadio La Rosaleda. Miejscowa Malaga pokonała Sevillę (4:2) dzięki czemu awansowała w ligowej tabeli na dwunaste miejsce. Sevilla utrzymała z kolei czwartą lokatę w Primera Division.
Tym razem trener Sevilli nie miał powodów do zadowolenia
Jeśli Sevilla chciał wciąż się liczyć w walce o miejsce na podium ligi hiszpańskiej, to komplet punktów w starciu z Malagą był dla niej koniecznością. Po raz kolejny się jednak okazało, że rozgrywanie meczów w Maladze nigdy nie należy do łatwych zadań.
Spotkanie zaczęło się co prawda po myśli gości, którzy wyszli na prowadzenie w 30. minucie po trafieniu Franco Vazqueza, ale wcale nie podcięło to skrzydeł gospodarzom. Jeszcze bowiem przed przerwą do wyrównania bardzo mocnym strzałem z dystansu doprowadził Pablo Fornals i cała zabawa rozpoczęła się od początku.
Kiedy w 51. minucie drugiego gola dla Malagi dołożył Sandro Ramirez, można było przypuszczać, że Sevilli trudno będzie wywieźć z Estadio La Rosaleda komplet punktów.
Podopieczni Jorge Sampaolego wzięli się jednak za odrabianie strat i stosunkowo szybko udało się im odpowiedzieć. W 57. minucie swoją drugą bramkę strzelił Vazquez i ponownie mieliśmy remis.
Wydawało, że po strzeleniu wyrównującego gola, Sevilla może pójść za ciosem i pogrążyć przeciwnika. Na mniej niż kwadrans przed końcem dobrą wrzutkę w pole karne wykorzystał jednak Diego Llorente, który strzałem głową skierował piłkę do bramki i dał Maladze prowadzenie.
Tuż przed końcem meczu wynik meczu ustalił Juan Carlos, który wpisał się na listę strzelców tuż po tym jak Sandro Ramirez nie zdołał wykorzystać rzutu karnego. Jego klubowy kolega był jednak czujny i dobił piłkę do siatki, zapewniając Maladze wygraną i cenne punkty.
gar, PiłkaNożna.pl