Mimo ostatnich wpadek, Lech Poznań jest stuprocentowym faworytem starcia z Gryfem Słupsk w meczu 1/16 finału STS Pucharu Polski. Pomocnik mistrzów Polski, Kornel Lisman przestrzega jednak przed lekceważeniem rywali.
Lech Poznań przeżywa ostatnio ciężki okres. Kompromitacja z Lincoln Red Imps (1:2) w Lidze Konferencji to jedno, ale „Kolejorz” zawodzi ostatnio również w PKO BP Ekstraklasie. Po przerwie reprezentacyjnej, mistrzowie Polski nie wygrali meczów z Pogonią Szczecin (2:2) i Legią Warszawa (0:0), przez co, po 12. kolejkach zajmują w lidze 5. miejsce. – Oczywiście ostatnie wyniki były rozczarowujące, ale atmosfera w zespole się nie zmienia – przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej, skrzydłowy Lecha, Kornel Lisman.
Przed podopiecznymi Nilsa Frederiskena teraz mecz w 1/16 finału STS Pucharu Polski z IV-ligowym Gryfem Słupsk. – Nie ma dla nas znaczenia, że rywal jest niżej notowany. Jedziemy tam, żeby wygrać. Jesteśmy klubem, który lubi presję i potrafi ją udźwignąć. Gryf będzie ambitny i zdeterminowany, ale my tak samo. Chcemy coś udowodnić po tej porażce na Gibraltarze – podkreśla 19-latek.
Przestrzega też przed lekceważeniem niżej notowanego rywala: – To będą zawodnicy, którzy będą chcieli coś pokazać i udowodnić. Być może dla wielu z nich będzie to najważniejszy mecz w życiu. Na pewno będą bardzo ambitni i to właśnie będzie ich cechowało