Od początku meczu na
boisku zarysowywała się przewaga gospodarzy. Podopieczni trenera Szymona
Grabowskiego grali odważnie, ofensywnie, ale nie potrafili jednak stworzyć
realnego zagrożenia pod bramką gości. Niecelne uderzenia na bramkę rywali posyłali
chociażby Tomas Bobcek czy Tomasz Neugebauer. Pierwszą poważną
okazję na gola gdańszczanie mieli dopiero w 22. minucie, ale Maksym Chłań w
dogodnej sytuacji trafił wprost w golkipera gości, Jakuba Wrąbla.
Pod koniec drugiego
kwadransa gry przewagę na boisku przejęli jednak goście. W 27. minucie groźny
strzał głową Pawła Oleksego wybronił Bogdan Sarnavskyi. Ukraiński
golkiper Lechii chwilę później zanotował również dwie ważne interwencje przy uderzeniach
graczy Stali z pola karnego Lechii. To zmotywowało gospodarzy, którzy w 36. minucie
objęli prowadzenie. Camilo Mena dośrodkował piłkę z prawego skrzydła w
pola karne, gdzie świetnie odnalazł się Chłań, który z czterech metrów strzelił
swojego debiutanckiego gola w barwach Lechii.
Pod koniec pierwszej
połowy Lechia mogła podwyższyć prowadzenie, ale Mena w kontrze trafił wprost w
Wrąbla. Na to w doliczonym czasie gry mogli odpowiedzieć goście, ale wówczas strzał
głową z siedmiu metrów Krzysztofa Danielewicza poleciał obok słupka
bramki gospodarzy.
W drugiej połowie tempo
spotkania nieco siadło, a brakowało też okazji na strzelenie gola. Takową miał
pomocnik gości w 61. minucie rywalizacji Sebastien Thill. Jednak nieco
przypadkowe uderzenie z dystansu Luksemburczyka poleciało tuż obok lewego
słupka. Pięć minut później natomiast groźny strzał z rzutu wolnego oddał kapitan
Lechii w dzisiejszym spotkaniu – Rifet Kapić, ale dobrze wybronił ten
strzał Wrąbel.
Później dobrą okazję na
gola z kilku metrów w 72. minucie miał Antonio Diaz, ale strzał gracza
rzeszowian został zablokowany przez jednego ze stoperów Lechii. Gospodarze jednak
w drugiej połowie nieco zwolnili tempo gry, co miało dla nich negatywne skutki.
W 78. minucie dobrze na lewym skrzydle zachował się Andreja Prokić,
który dograł futbolówkę do Adlera Da Silvy, a ten uderzeniem z bliskiej
odległości doprowadził do remisu.
Gdańszczanie jednak
wrócili na prowadzenie w 86. minucie rywalizacji. Tomasz Neugebauer świetnie
spisał się w kontrze i strzałem zza pola karnego przy lewym słupku strzelił
swojego drugiego gola w tym sezonie. Później Lechia już nie dała się zaskoczyć i kontrolowała losy spotkania w końcowych minutach meczu. Ostatecznie Biało-Zieloni zwyciężyli 2:1 i tym samym zanotowali swój piąty ligowy mecz z rzędu bez porażki.