Genialny gol Casemiro dał wygraną
Nie było to zbyt porywające sobotnie popołudnie, ale Manchester United po raz siódmy w tym sezonie wygrał swoje spotkanie 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił Casemiro.
Znakomicie w mecz weszli
zawodnicy z Manchesteru, którzy już w ósmej minucie spotkania objęli prowadzenie.
Christian Eriksen zagrał fantastyczne podanie w pole karne gospodarzy,
gdzie do piłki dopadł Casemiro i Brazylijczyk strzałem z przewrotki z
bliskiej odległości otworzył wynik meczu. W dalszych fragmentach rywalizacji piłkarze
Czerwonych Diabłów mieli boiskowe wydarzenia pod kontrolą, ale musieli uważać
na spisujących się z każdą kolejną minutą coraz lepiej graczy Bournemouth.
W 21. minucie na liście
strzelców mógł zapisać się Eriksen, ale Duńczyk uderzył głową tuż obok bramki.
Na to w odpowiedzi gospodarze kilka minut później oddali swój pierwszy strzał w
całym spotkaniu. Jednak Dominic Solanke nie był w stanie pokonać w 27. minucie
rywalizacji Davida De Gei. Mimo wszystko gospodarze z każdą kolejną
akcją prezentowali się coraz lepiej. Musieli mieć się też jednak na baczności,
gdyż w 40. minucie Casemiro mógł mieć dublet na koncie, ale udaną interwencję
zanotował wówczas Neto.
Pod koniec pierwszej
połowy gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale strzał Solankego
poleciał minimalnie ponad bramką United. Do przerwy to podopieczni trenera Erika
ten Haga byli na prowadzeniu, ale druga część rywalizacji zapowiadała się bardzo
ciekawie.
Już na samym początku
drugiej części gry gospodarze mogli wyrównać stan rywalizacji, ale uderzenie Davida
Brooksa wybronił De Gea. Później to jednak piłkarze gości mieli losy
boiskowej rywalizacji pod kontrolą. Pod koniec pierwszego kwadransa gry na liście
strzelców mógł zapisać się Anthony, ale Brazylijczyk uderzył futbolówkę
tuż obok bramki Neto.
Natomiast swoją okazję w
63. minucie spotkania miał Wout Weghorst, ale strzał Holendra wybronił
Neto.
Dwanaście minut później dobre uderzenie z okolicy linii pola karnego
popisał się Bruno Fernandes, ale uderzenie Portugalczyka ponownie obronił
bramkarz gospodarzy. Zawodnicy Bournemouth starali się, walczyli o doprowadzenie
do wyrównania, ale brakowało im dokładności oraz precyzji w podaniach w akcjach
ofensywnych.
Gospodarze nie składali jednak broni i do końca walczyli o korzystny wynik. W 84. minucie rywalizacji dobrą okazję na gola miał Kieffer Moore, ale strzał gracza Bournemouth z kilku metrów rewelacyjnie wybronił De Gea. W doliczonym czasie gry wynik mógł podwyższyć Scott McTominay, ale uderzenie Szkota trafiło wprost w Neto. Chwilę później pięknego gola mógł strzelić Marcos Senesi, ale kolejną świetną paradą popisał się De Gea.
Ostatecznie Manchester po raz siódmy w tym sezonie wygrał swoje spotkanie 1:0. Podopieczni trenera Erika ten Haga są już dosłownie o krok od zapewnienia sobie gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów w kolejnych rozgrywkach. Zwycięstwo w jednym z dwóch ostatnich ligowych spotkań pozwoli się cieszyć zawodnikom z Manchesteru z tego sukcesu.
kczu/PiłkaNożna.pl