Gdy piłka dzieli i łączy. Gol, z którego cieszy się Kulesza [KOMENTARZ]
Nauczał Niccolo Machiavelli, że hojność stosowana w ten sposób, iż nie przysparza ci czci, bywa szkodliwa. Nic mi o tym nie wiadomo, by w Polskim Związku Piłki Nożnej zaczytywano się w twórczości Włocha, ale jak wiadomo otaczający nas świat zmienia się w szybszym tempie, niż ludzie ten świat zamieszkujący. Istnieją więc prawdy uniwersalne, które zastosowanie miały pół tysiąca lat temu i zastosowanie mają dziś. Także te niepopularne, wtedy i dziś wzbudzające emocje.
Przemysław Pawlak
– W tych trudnych chwilach najważniejsza jest solidarność. Deklaruję, że żaden poszkodowany przez powódź klub nie zostanie bez pomocy. Wspólnie z prezesami wojewódzkich związków zdecydowaliśmy o przekazaniu 1,75 miliona złotych na pomoc dla klubów, które zostały poszkodowane przez powódź. Hasło „Łączy nas Piłka” to coś więcej niż słowa – napisał Cezary Kulesza w mediach społecznościowych.
UMIARKOWANA HOJNOŚĆ
Kwota podana przez prezesa nie robi przesadnie dużego wrażenia, natomiast PZPN to nie państwo polskie, nawet jeśli jest bogatą instytucją, trudno zakładać, że będzie w stanie pokryć koszty wszystkich zniszczeń w klubach dotkniętych przez powódź. Gest docenić ten więc warto, kluby najpewniej za pośrednictwem wojewódzkich ZPN będą mogły wnioskować o dofinansowanie w tym trudnym czasie. Zupełnie ich kłopotów to nie rozwiąże, ale w jakimś stopniu pomoże. Jest tu zatem miejsce na, umiarkowaną, hojność i na dodanie czci prezesowi, o co zresztą sam zadbał, publikując wpis na platformie X.
Ale zadbał jeszcze o prezesów wojewódzkich związków, co kilka miesięcy przed wyborami w regionach i kilkanaście w PZPN ma swoje znaczenie. Dla jasności jednak – daleki jestem o posądzanie Kuleszy o cyniczną grę polityczną. Świadczy o tym choćby fakt, że w Dolnośląskim ZPN, a to województwo zostało poważnie dotknięte przez powódź, władzę sprawuje Andrzej Padewski, zadeklarowany przeciwnik Kuleszy, przez niektórych uważany za lidera opozycji.
POMOC OD UEFA?
Nie tylko jednak to pozwala sądzić, że federacja na pierwszym miejscu chce pomóc, a dopiero w dalszej kolejności też coś na tym zyskać. Kulesza, w towarzystwie sekretarza generalnego federacji, Łukasza Wachowskiego, brał bowiem udział w spotkaniu prezesów federacji europejskich, w którym uczestniczył również Aleksander Ceferin.
Po rozmowach z szefami związków z krajów również dotkniętych przez powódź, których inicjatorem miał być właśnie Kulesza, doszło także do spotkania z prezydentem UEFA. W jego efekcie sprawą dofinansowania dla klubów zmagających się ze skutkami powodzi w tym tygodniu zajmie się Komitet Wykonawczy UEFA. Pierwsze głosy mówiły, że z pozytywnym skutkiem. Czego by zatem nie mówić o PZPN, w zmaganiach ze skutkami powodzi nie pozostał bierny.
GOL DO ZŁEJ BRAMKI
Jeśli zatem federacja w ostatnich dniach starała się łączyć, to Sławomir Nitras postanowił podzielić. Niemalże wszystkie kluby reprezentujące polską piłkę w europejskich pucharach w obecnym sezonie prawdopodobnie nie otrzymają dotacji z Polskiej Organizacji Turystycznej.
Umowa pomiędzy POT a Ministerstwem Sportu i Turystyki została co prawda przedłużona, ale na mocy nowego zapisu, mówiącego, iż sześć miesięcy przed datą ogłoszenia programu kluby nie mogły być ukarane przez UEFA, wsparcia zapewne nie otrzymają Wisła Kraków, Śląsk Wrocław i Legia Warszawa, a otrzyma Jagiellonia Białystok. Sprawa wzbudza dyskusje, można się zastanawiać czy państwo w ogóle powinno dotować kluby piłkarskie, ale ja nie o tym.
Nie jest tajemnicą, że Nitras nie jest zwolennikiem Kuleszy, a i kluby poróżniły się z prezesem PZPN w ostatnich miesiącach. Można było sobie wyobrazić, że w nadchodzących wyborach w federacji jest pole do tego, aby MSiT z klubami zagrały do bramki obecnego PZPN. Tymczasem MSiT skutecznie zagrało do bramki klubów, tyle że z tego gola najbardziej radować się może Kulesza.