Przejdź do treści
Fornalik: Oby we wrześniu piłkarze byli w lepszej formie…

Polska Reprezentacja Polski

Fornalik: Oby we wrześniu piłkarze byli w lepszej formie…

Odważne decyzje i chęć zmieniania fundamentów kadry można chyba odłożyć na bliżej nieokreślony czas. Waldemar Fornalik przyznał po meczu z Estonią, że jego pomysł na grę dwoma napastnikami nie wypalił. – Wiele wskazuje na to, że będziemy musieli wrócić do ustawienia z ofensywnym pomocnikiem – mówił.

Już za trzy tygodnie ruszają eliminacje do mistrzostw świata w Brazylii, a nasi reprezentanci nie dali kibicom powodów do zachowania spokoju… – Musimy bardzo skrupulatnie przeanalizować ten mecz. Poza tym mam nadzieję, że piłkarze będą w lepszej formie niż obecnie – przyznał Fornalik, który ewidentnie nie był zadowolony z postawy swoich zawodników.

Szczerze mówiąc ciężko mieć pretensje do samego Fornalika, który na pracę z piłkarzami miał raptem dwa treningi. Próbował zmieniać, dać impuls zespołowi, ale jak widać, ciężko o to nawet w momencie, gdy przeciwnik nie jest z najwyższej półki. Do kogo kierować więc żale w momencie, gdy leją nas europejscy średniacy? Do selekcjonera? Przecież nie on nie potrafił rozegrać choć jednej składnej akcji. Nie on nie potrafił zdobyć choć jednego gola w meczu, z całym szacunkiem, z Estonią… Owszem, były opiekun Ruchu spróbował innego wariantu taktycznego, ale gdy uznał, że nie ma to większego sensu, wrócił do ustawienia z czasów Smudy. Ciężko jednak nie zauważyć, że nasi reprezentanci byli nieudolni i w jednym, i w drugim ustawieniu…

Trzeba powiedzieć to sobie wprost, żeby przez przypadek ktoś nie zaczął sądzić inaczej: środowy mecz przegrali piłkarze, a nie Fornalik. W normalnej sytuacji reprezentacja składająca się z zawodników Borussii, Arsenalu, Hannoveru, Mainz, Kaiserslautern i Bóg wie czego jeszcze powinna poradzić sobie z kelnerami nawet w ustawieniu z siedmioma obrońcami lub ośmioma napastnikami. Nie powinno mieć to większego znaczenia, bo przecież to my mamy w składzie mistrzów Niemiec, a przeciwnik chciał nas szturmować piłkarzami Pogoni Szczecin… Brutalna prawda jest taka, że jeśli nasze Orły w Podgoricy zagrają w podobnym stylu, jak w Tallinie, z Czarnogóry wrócimy w czarnych workach. Nie ma się więc czemu dziwić, że Fornalik zaczyna się modlić o lepszą formę swoich podopiecznych…

– Mamy jeszcze kilka kolejek do tego czasu, więc może ktoś będzie w tak dobrej dyspozycji, że dołączy do kadry i polepszy grę w naszej drużyny. Musimy wykorzystać dni, które będziemy mieli na zgrupowaniu do maksimum. Nic więcej nie możemy zrobić – stwierdził Fornalik. Tylko kogo z tej marnej ligi brać? Kucharczyka? Milę? Patejuka? Na Zachodzie również bez zmian… Boruc, Dudka, Boenisch pozostają bez klubu, ale nawet jeśli znajdą go w najbliższych dniach, nie zapowiada się na to, że we wrześniu będą w stanie zbawić naszą S-kadrę.

– Mogę teraz żałować, że nie pozwoliłem zagrać dłużej Piechowi. Musimy jednak pamiętać, że pod koniec sytuacja rozluźnia się i dlatego miał łatwiej. Jednak te kilka minut w tym ustawieniu dało mi pewien sygnał – przyznał selekcjoner. Swoją drogą ciekawe co musi zrobić Piech, żeby w końcu dostać szansę od pierwszej minuty?

pka, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024