Formalności stało się zadość
Tottenham Hotspur dopełnił formalności. Podopieczni Jose Mourinho pokonali 3:1 Stoke City i awansowali do półfinału Pucharu Ligi.
Po dwóch kolejnych porażkach i remisie wreszcie przyszedł czas na zwycięstwo. (fot. Reuters)
Nie ma ani cienia przesady w stwierdzeniu, że „Koguty” posiadali przewagę w dosłownie każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Ich dominacja na przestrzeni dziewięćdziesięciu minut była aż nadto widoczna. Gracze Stoke mogli się tylko przyglądać boiskowym poczynaniom przeciwników z północnej części Londynu.
Mourinho i spółka objęli prowadzenie dość szybko, bo już w dwudziestej drugiej minucie, kiedy to Gareth Bale delikatnym dotknięciem piłki głową precyzyjnie skierował ją do bramki strzeżonej przez Andy’ego Lonergana.
„The Potters” nieoczekiwanie jednak odrobili jednobramkową stratę. W pięćdziesiątej trzeciej minucie Jordan Thompson strzałem z bliskiej odległości skutecznie sfinalizował kontratak. Było to jedyne celne uderzenie w wykonaniu piłkarzy Stoke w całym meczu. (!)
Koniec końców stołeczna ekipa nie dała za wygraną. Najpierw w siedemdziesiątej minucie Ben Davies umieścił futbolówkę w siatce za sprawą mocnego strzału po ziemi z około dwudziestu metrów, a następnie dziesięć minut później Harry Kane pewnie wykorzystał dziecinnie prosty błąd defensywy.
Dzięki tym trafieniom Tottenham zameldował się w półfinale Pucharu Ligi. „Aby wygrać ten turniej, musimy wygrać jeszcze dwa pozostałem mecze. Zwycięstwo w EFL Cup to trudne zadanie. Stale zmierzamy w kierunku, który wyznaczyliśmy sobie na początku sezonu” – powiedział po spotkaniu Mourinho.