Feta mistrzowska co najmniej odłożona
Dwa punkty dzielą Manchester City od sięgnięcia po siódme w historii mistrzostwo Anglii. Dziś The Citizens przegrali z Chelsea.
Tuchel znów przechytrzył Guardiolę. (fot. Łukasz Skwiot)
Na szali starcia na Etihad Stadium było bardzo dużo. Po pierwsze, tytuł mistrzowski, który The Citizens mogli przypieczętować pokonując londyńczyków. Po drugie, kwalifikacja do kolejnej edycji Ligi Mistrzów, do której The Blues mogli się przybliżyć wygrywając z ekipą z Manchesteru. Po trzecie wreszcie, przewaga psychologiczna nad rywalem przed finałem Ligi Mistrzów.
Wysoką stawkę rywalizacji było w pierwszej połowie czuć. Żadna z drużyn nie chciała się odsłonić. Obie unikały ryzyka, ograniczając się do uderzeń z dystansu – najpierw Benjamina Mendy’ego, potem Hakima Ziyecha – i prób zagrań za formację obrony, które w przypadku Timo Wernera kończyły się notorycznym łamaniem linii spalonego.
Przełamanie nadeszło dopiero w 44. minucie. Andreas Christensen nie zdołał przejąć piłki i doznał urazu. Nieszczęście Duńczyka wykorzystał Gabriel Jesus, który podał do Sergio Aguero. Będąc na wprost bramki Argentyńczyk źle przyjął futbolówkę, lecz zza jego pleców wyskoczył Raheem Sterling, który trafił do siatki. Anglik dobił tym samym do dwucyfrowej liczby goli w bieżącym sezonie Premier League. Dokonał tego po raz czwarty z rzędu.
Popularny Kun mógł naprawić swój błąd jeszcze przed przerwą, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Edouard Mendy łatwo złapał piłkę po nieudanej próbie strzału panenką.
Chelsea dobrze weszła w drugą połowę, co zaprocentowało w 64. minucie. Cesar Azpilicueta podał do Ziyecha, a ten oddał uderzenie z linii pola karnego. Ederson był bliski skutecznej interwencji, ale nie dopiął swego.
W końcówce meczu The Blues zdobyli dwie bramki, lecz za każdym razem strzelcy – Werner oraz Callum Hudson-Odoi – byli na spalonym. Sprawy w swoje nogi musiał więc wziąć Marcos Alonso, który ustalił wynik w doliczonym czasie gry.
Manchester City wciąż nie może tytułować się mistrzem Anglii, Chelsea awansowała na trzecie miejsce w tabeli, a finał Ligi Mistrzów zapowiada się arcyciekawie.
sar, PiłkaNożna.pl