FC Barcelona jedzie do Berlina!
To było prawdziwe piłkarskie święto na Allianz Arenie. Bayern Monachium z całych sił walczył o odrobienie strat sprzed tygodnia i awans do finału Ligi Mistrzów, ale ostatecznie w dwumeczu lepsza okazała się FC Barcelona.
Neymar zdobył we wtorek dwie bramki
Dla Bayernu sezon układał się znakomicie. Piłkarze
Josepa Guardioli zawczasu zapewnili sobie tytuł mistrza Niemiec, byli o krok od awansu do finału krajowego pucharu, aż nagle coś siadło. Z DFB-Pokal Bawarczyków wyeliminowała Borussia Dortmund, a potem przyszedł czas na dużo silniejszego przeciwnika – FC Barcelona.
Obie ekipy miały trochę problemów w poprzednich rundach, ale w decydujących momentach potrafiły pokazać swoje prawdziwe oblicze. Najbardziej spektakularnie zrobił do Bayern, który po sensacyjnej przegranej z FC Porto w pierwszej odsłonie ćwierćfinału, w drugiej dosłownie rozstrzelał portugalską ekipę, wbijając jej aż sześć bramek. Dwie z nich padły łupem
Roberta Lewandowskiego.
Przed tygodniem wreszcie odbyło się wyczekiwane przez kibiców na całym świecie starcie pomiędzy Barceloną a Bayernem. Do pewnego momentu wszystko szło po myśli Guardioli, aż wreszcie – na niecały kwadrans przed końcem – objawił się ten, którego szkoleniowiec Bawarczyków obawiał się najbardziej:
Leo Messi. O tym, w jaki sposób Argentyńczyk ograł
Jerome’a Boatenga powiedziano już wiele. Najważniejszy był jednak fakt, że 27-latek zdobył dwie bramki, trzecią dołożył
Neymar i Blaugrana mogła być w zasadzie pewna awansu.
Tymczasem Bayern wcale nie tracił wiary w zdobycie przepustki na Olympiastadion – Myślę, że wygramy 4:0 i awansujemy do finału – mówił przed rewanżem kontuzjowany
David Alaba. – Mam zamiar wrócić do zdrowia na spotkanie w Berlinie – dodał.
Jednak Bawarczycy już na początku rewanżowego meczu 1/2 finału mogli zostać skarceni. Doskonałą interwencją po strzale
Ivana Rakiticia popisał się jednak niezawodny
Manuel Neuer. Chwilę potem
Xabi Alonso wykonywał po drugiej stronie boiska rzut rożny, piłka trafiła na głowę
Medhiego Benatii, a za moment zatrzepotała w siatce bramki
Marca-Andre ter Stegena.
I być może Bayern poszedłby za ciosem, gdyby nie to, że tercetowi Messi-Suarez-Neymar w zasadzie nie da się przeciwstawić. Wspomniana trójka zabawiła się z obroną gospodarzy, a do wyrównania doprowadził ostatni z wymienionych piłkarzy.
Niemcy jednak poddawać się nie zamierzali. Wkrótce głową po dośrodkowaniu
Philippa Lahma strzelał
Thomas Mueller, ale ter Stegen zrobił coś, co zasługiwało na owacje na stojąco. Golkiper Blaugrany wybił piłkę zmierzającą dokładnie w „okienko” jego bramki.
Na kolejnego gola nie trzeba było długo czekać. Niepilnowany Messi przedłużył głową podanie do Suareza, a ten po raz kolejny dograł do Neymara, któremu nie pozostało nic innego jak dołożenie drugiego trafienia tego wieczoru. Jeszcze przed przerwą mógł wyrównać Lewandowski, który znakomicie odnalazł się w polu karnym gości, ale w bramce Blaugrany kolejnego cudu dokonał doskonale dysponowany ter Stegen.
Po przerwie tempo meczu nieco siadło. Trudno się zresztą było temu dziwić, ponieważ mało kto z obecnych na stadionie wierzył w awans Bayernu. Piłkarze Guardioli nie chcieli jednak odpadać z Ligi Mistrzów bez walki. W 59. minucie na listę strzelców wpisał się Lewandowski. Polak znakomicie przedryblował przed polem karnym
Javiera Mascherano i oddał mierzony strzał. Tym razem niemiecki bramkarz Barcy nie miał szans.
Bawarczycy poszli za ciosem i niebawem wyszli na prowadzenie. Autorem trzeciego gola dla mistrza Niemiec był rozgrywający bardzo dobre zawody Mueller. Do samego końca podopieczni Guardioli utrzymywali się przy piłce i próbowali atakować, ale goście postanowili się nie wysilać i cofnęli się do defensywy. Ich taktyka okazała się skuteczna – FC Barcelona zagra w finale Ligi Mistrzów!
tboc, PiłkaNożna.pl