Euro U-21: Koniec turnieju dla Czechów i Duńczyków
Mistrzostwa Europy do lat 21 zakończyły się już dla piłkarzy z Danii i Czech. W swoim ostatnim meczu grupowym drużyna ze Skandynawii pokonał ekipę naszych południowych sąsiadów (4:2), co oznaczało, że oba zespoły pożegnały się z turniejem.
Czesi i Duńczycy żegnają się się z mistrzostwami Europy (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)
Duńczycy po porażkach w dwóch pierwszych spotkaniach stracili szanse na awans i w sobotę grali jedynie o honor. O większą stawkę walczyli z kolei Czesi, którzy po zwycięstwie nad Włochami nadal liczyli się grze o promocję do strefy medalowej. Żeby najbardziej optymistyczny dla naszych południowych sąsiadów scenariusz mógł się sprawdzić, musieli oni pokonać w Tychach Duńczyków i to możliwie jak najwyżej.
Za faworyta do zwycięstwa uznawano właśnie podopiecznych Vitezslava Lavicki, jednak Skandynawowie nie zamierzali tanio sprzedawać skóry i od początku nastawili się na otwartą i ofensywną grę. Na efekt dobrej postawy duńskich piłkarzy nie trzeba było zbyt długo czekać i już 23. minucie piłka po raz pierwszy zatrzepotała w czeskiej siatce. Kenneth Zohore wypracował okazję dla Lucasa Andersena, podając mu przed bramkę. Ten umiejętnie ograł rywala i z bliska pokonał Lucasa Zimę.
Wspierani gorącym dopingiem swoich kibiców Czesi wzięli się po stracie gola do roboty i po zaledwie kilku minutach udało się im odpowiedzieć. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Patrick Schick, który w ostatnich dniach przebywał w Turynie, gdzie dopinał szczegóły swojego transferu do Juventusu. Napastnik przyjął piłkę przed polem karnym, znakomicie się zastawił i po odwróceniu się w stronę bramki uderzył. Duński golkiper nie miał w tej sytuacji żadnych szans na skuteczną interwencję.
Wydawało się, że po zdobyciu gola, nasi południowi sąsiedzi pójdą za ciosem, jednak piłka nożna raz jeszcze udowodniła jak bardzo jest nieprzewidywalna. W 35. minucie Mads Pedersen popędził lewym skrzydłem i idealnie dośrodkował przed bramkę, gdzie do futbolówki dopadł rozgrywający znakomita partię Zohore, który już praktycznie będąc na wślizgu wyprowadził Danię na ponowne prowadzenie.
Czesi w drugiej połowie ruszyli do odrabiania strat i potrzebowali zaledwie dziewięciu minut, by zrealizować swój cel. Bramkę na 2:2 strzelił rezerwowy Tomas Chory, który wykorzystał dobre dośrodkowanie z lewego skrzydła i głową pokonał Jeppe Hojbjerga.
Im dalej w mecz tym bardziej piłkarze Lavicka się odkrywali i narażali na kontrataki rywali. Czesi stwarzali sobie kolejne dobre okazje bramkowe, ale brakowało im dokładności oraz skuteczności. Duńczycy czekali na swoją szansę i jedną z nich zamienili na gola. W 73. minucie Casper Nielsen dograł piłkę w pole karne, ta minęła kilku zawodników i spadła po nogi Kennetha Zohorę. Czarnoskóry napastnik nie zwykł marnować takich prezentów i z bliska trafił do siatki.
W końcówce Czechom brakowało już sił i dlatego ich ataki straciły na impecie. Wykorzystali to Duńczycy, którzy w doliczonym czasie gry podwyższyli prowadzenie na 4:2. Wynik meczu ustalił Marcus Ingvartsen, który dobił piłkę do bramki z najbliższej odległości. Obie drużyny godnie, po naprawdę niezłym i stojącym na wysokim poziomie spotkaniu, pożegnały się z turniejem.
gar, PiłkaNożna.pl