EURO 2024: Gruzja postraszyła Hiszpanię. La Furia Roja zakończyła piękny sen Kwaracchelii i spółki
W starciu rewelacji z faworytami lepsi okazali się ci drudzy. Hiszpania pokonała aż 4:1 Gruzję i zmierzy się z Niemcami w ćwierćfinale Euro 2024.
Jan Broda
FOT.DEFODI IMAGES/newspix.pl / 400mm.pl
Hiszpanie od początku narzucili Gruzinom bardzo wysokie, wręcz mordercze, tempo. W pierwszym kwadransie wybrańcy Willy’ego Sagnola nawet nie wychodzili z własnej połowy. Gdy już jednak w końcu udało im się przekroczyć linię środkową boiska, sensacyjnie objęli prowadzenie.
W 18. minucie Chwicza Kwaracchelia napędził szybki kontratak i obsłużył podaniem wychodzącego na wolne pole Otara Kakabadze. Wahadłowy Cracovii dośrodkował piłkę w pole karne, a interweniujący Robin Le Normand nie zdołał jej wybić i pechowo skierował piłkę do własnej bramki.
dokładnie tyle czasu trwała seria Hiszpanów z czystym kontem na tegorocznym Euro.
Pierwszy stracony gol na turnieju podziałał na Hiszpanów niczym płachta na byka. Podopieczni Luisa de la Fuente udowodnili, że przydomek La Furia Roja (w dosłownym tłumaczeniu: „czerwona furia”) nie wziął się znikąd.
Gruzja ofiarnie broniła się całym zespołem w niskiej defensywie, między słupkami dwoił się i troił Giorgi Mamardaszwili, ale i on w końcu musiał skapitulować. Stało się to w 39. minucie, kiedy to Rodri na wysokości szesnastego metra przymierzył w sam róg nie do obrony.
W drugiej połowie hiszpańskie oblężenie pod bramką Mamardaszwilego trwało nadal. Tuż po przerwie Fabian Ruiz po podaniu Lamine Yamala wyprowadził Hiszpanów na długo wyczekiwane prowadzenie.
Gruzini starali się odpowiadać kontrataki, jak np. Kwaracchelia strzałem z połowy boiska, lecz na więcej w ofensywie nie było ich stać. Finalnie w całym meczu nie oddali celnego strzału, a wraz z upływem czasu coraz bardziej opadali z sił w obliczu wysokiej intensywności.
Ich słabość bezlitośnie wykorzystali głodni kolejnych trafień Hiszpanie. W 74. minucie Giorgi Cvellesiani zanotował samobója, jednak na jego szczęście sędzia liniowy wcześniej zasygnalizował spalonego. Niespełna minutę później piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego powetowali sobie nieuznanego gola. Nico Williams huknął pod ladę i nie pozostawił żadnych wątpliwości. W ostatnim kwadransie czwartą bramkę dołożył Dani Olmo i na tym zakończył hiszpańską egzekucję tego wieczora.
Hiszpania potwierdziła aspiracje do przejęcia piłkarskiego panowania na Starym Kontynencie. W ćwierćfinale, nazywanym przez wielu „przedwczesnym finałem”, zmierzy się z gospodarzami turnieju – Niemcami.
A Gruzja? Chociaż jej piękny sen dobiegł brutalnie końca, to w ojczyźnie Kwaracchelii i spółki wszyscy pękają z dumy z ich historycznego występu na Mistrzostwach Europy okraszonego awansem do fazy pucharowej.