El Clasico pełne emocji! Lewandowski prowadzi Barcelonę do spektakularnego zwycięstwa nad Realem
El Clásico, jak zawsze, dostarczyło kibicom mnóstwa emocji i wrażeń! Kapitalną formą błysnął Robert Lewandowski, który poprowadził ofensywę Barcelony do rozbicia Realu Madryt. Polak był prawdziwym liderem ataku, nieustannie zagrażając bramce rywali i pokazując pełnię swoich umiejętności!
Mecz od początku miał szalone tempo. Obie drużyny wyszły na murawę z wysoko podniesionymi głowami i nikt nie zamierzał odstawiać nogi. Drużyny na przemian tworzyły sobie kolejne sytuacje, jednak zawodziła skuteczność, a dobrze ustawiona linia defensywy obu zespołów często łapała napastników na pozycji spalonej. Swoją szansę miał również Lewandowski – Polak otrzymał górne podanie w polu karnym, ale w momencie składania się do strzału z woleja, Militao wszedł z nim w kontakt, przez co Lewandowski stracił lekko równowagę i nie trafił czysto w piłkę.
Lewandowski popisał się też fenomenalnym, wręcz ekwilibrystycznym podaniem. Polak piętą oszukał obrońców i wyłożył piłkę na czystą pozycję Yamalowi, lecz ten oddał zbyt lekki strzał, który Lunin pewnie złapał.
Pierwsi do siatki trafili gospodarze. Mbappé otrzymał podanie za linię obrony i lobem pokonał Peñę, ale interweniował VAR, sygnalizując pozycję spaloną, co anulowało bramkę.
Druga połowa to istne show polskiego reprezentanta! Lewandowski najpierw otrzymał świetne podanie od kolegi, wyszedł sam na sam z Luninem i pokonał go precyzyjnym strzałem. Stadion zamarł, a Polak dopiero się rozkręcał. Zaledwie kilkanaście sekund później Balde idealnie dośrodkował na głowę napastnika, a Lewandowski dołożył drugie trafienie. Były to jego 13. i 14. bramka w tym sezonie La Liga.
Te dwie minuty wstrząsnęły Galacticos, którzy nie potrafili już utrzymać szczelności defensywy. Drużyna z Katalonii stwarzała sobie kolejne sytuacje, i niewiele brakowało, by Polak zdobył hat-tricka. Kompletnie rozbitą obronę Realu dobił Lamine Yamal – młoda gwiazda Barcelony po wejściu w pole karne oddała kapitalny strzał pod poprzeczkę, nie dając Luninowi żadnych szans na obronę!
Gościom było jednak mało. W kolejnych minutach Raphinha popisał się genialnym lobem nad Luninem, a tablica wyników pokazała już 0:4! (DW)
Robert upokorzył parcha u’padlińskiego