Ekstraklasa: GKS też ma swój „Klub Kokosa”
Jeszcze do niedawna wydawało się, że zsyłanie piłkarzy do tzw. „Klubu Kokosa” to tylko i wyłącznie domena właściciela Polonii Warszawa, Józefa Wojciechowskiego. Okazało się jednak, że także inne kluby zaczynają korzystać z „dobrych” wzorców płynących ze stolicy.
Do grona tych, którzy odsuwają zawodników od składu nie dając im możliwości gry i trenowania z pierwszą kadrą dołączył Paweł Janas, opiekun PGE GKS-u Bełchatów. Na własnej skórze przekonał się o tym Wojciech Jarmuż, któremu zakazano nawet… korzystania z klubowej szatni.
Piłkarz, który jeszcze do niedawna występował w barwach GKS-u dość regularnie, niemal z dnia na dzień popadł w niełaskę u swojego szkoleniowca. Od ponad miesiąca musi on trenować sam ponieważ nie otrzymał pozwolenia na uczestniczenia nawet w zajęciach piłkarzy Młodej Ekstraklasy.
Jarmuż ma jeszcze rok do końca kontraktu, jednak nie chce go rozwiązywać. Szans na grę w Bełchatowie już nie ma więc sytuacja jest patowa i do złudzenia przypomina tą, w której kilkanaście miesięcy temu znalazł się Dawid Kokosiński, gracz „Czarnych Koszul”.
Grzegorz Garbacik, Piłka Nożna źr. Gazeta Wyborcza