Efektowne gole i wielki powrót
Od 0:2 do 2:2 – taką drogę przebyła Cracovia w wyjazdowym spotkaniu ze Stalą Mielec. Trzy z czterech goli padły po efektownych uderzeniach.
Szkurin i spółka mają czego żałować. (fot. 400mm.pl)
Pasy od lat nie przegrały pierwszego meczu ligowego w sezonie. Dokładnie od czterech lat. W tym okresie zremisowały z Zagłębiem Lubin i Górnikiem Łęczna, a do tego pokonały Pogoń Szczecin oraz Górnik Zabrze. Ewidentnie miały patent na dobre lub przynajmniej przyzwoite wchodzenie w nowe rozgrywki.
Po pierwszej połowie w Mielcu wszystko wskazywało jednak na to, że ów sposób przestał działać. Gospodarze prowadzili 2:0, a duet Ilja Szkurin – Maciej Domański siał spustoszenie w szeregach defensywy rywala. Najpierw Białorusin wykorzystał podanie Polaka i okrasił debiut w PKO BP Ekstraklasie potężnym golem. Potem role się odwróciły i to Polak skorzystał z zagrania Białorusina.
W drugiej połowie goście skutecznie odrobili jednak stratę. Bramkę kontaktową – po uderzeniu zza pola karnego, po którym piłka odbiła się od słupka – zdobył Paweł Jaroszyński. Wyrównującą – Michał Rakoczy, który zanotował indywidualny popis.
Cracovia znów zainaugurowała więc sezon ligowy bez porażki. Patent nadal się sprawdza.
Stal zdecydowanie ma czego żałować, wypuściła z rąk dwa cenne punkty.
sar, PiłkaNożna.pl