Dzisiaj Liverpool mógłby świętować tytuł…
Piłkarze Liverpoolu mogą być jednymi z najbardziej poszkodowanych na świecie po sparaliżowaniu świata przez koronawirusa. Gdyby nie pandemia, która wstrzymała rozgrywki piłkarskie w całej Europie, już dzisiaj The Reds mogliby zostać mistrzami Anglii.
Do pełni szczęścia drużynie Juergena Kloppa brakuje zaledwie sześciu punktów. Władze Premier League w poprzednim tygodniu zdecydowały się na zawieszenie rozgrywek, choć wiele osób przewidywało, że angielska ekstraklasa będzie ostatnią, która wyhamuje z powodu koronawirusa. Sytuacja w Wielkiej Brytanii nie jest jednak zbyt dobra, dlatego trzeba było podjąć radykalne kroki.
Nieoficjalnie mówi się, że rozgrywki wrócą do życia w maju, ale jest to bardzo optymistyczny scenariusz. Pojawiły się nawet plotki, że sezon zostanie anulowany, a mistrzostwo Anglii nie zostanie przyznane. Wydaje się, że takie rozwiązanie byłoby bardzo niesprawiedliwe w stosunku do The Reds, którzy w 29. kolejkach zebrali 82 punkty.
Przy najbardziej optymistycznym scenariuszu Liverpool mógłby cieszyć się z mistrzostwa już przed tygodniem. Wystarczyłoby, że ekipa Juergena Kloppa wygrałaby w derbach z Evertonem, a Manchester City przegrałby z Burnley. O ile to pierwsze zdarzenie byłoby bardzo realne, to drugie trochę mniej… Tym bardziej, że Obywatele rozegraliby mecz przed własną publicznością.
The Reds jednak bez oglądania się na The Citizens mogliby świętować mistrzostwo dzisiaj. Lider Premier League musiałby po prostu wygrać dwa kolejne spotkania i niezależnie od wyników pozostałych spotkań, cieszyliby się z tytułu…
A tak trzeba czekać na rozwój sytuacji i decyzje władz…
pgol, PilkaNozna.pl