Dzień próby. Mecz o wszystko z Kolumbią
Reprezentację Polski czeka w niedzielny wieczór mecz o wszystko, o być albo nie być na mistrzostwach świata. Jeśli podopieczni Adama Nawałki wygrają, pozostaną w grze o 1/8 finału, jeśli przegrają… no cóż, wtedy z Japonią przyjdzie nam zagrać słynne spotkanie „o honor”. W jakim zestawieniu nasza drużyna wybiegnie na boisko przeciwko Kolumbijczykom? Jakich zmian dokona selekcjoner?
Przed naszymi piłkarzami mecz prawdy (fot. Łukasz Skwiot)
Korekty personalne w zespole są nieuniknione. W spotkaniu z Senegalem zawiedli niemal wszyscy, jednak kilku zawodników zasłużyło sobie na szczególne słowa krytyki. Najbardziej oczywiście oberwało się Arkadiuszowi Milikowi, który co rusz tracił piłkę i nie wniósł do drużyny żadnej jakości. Znamienna jest w tym miejscu statystyka przedstawiająca liczbę podań, które napastnik Napoli wymienił z Robertem Lewandowski – 1 (słownie: jedno). W takiej sytuacji Milika nie uratują nawet specjalne względu u Nawałki, który i tak okazał się być mocno pobłażliwym, nie zmieniając go już w przerwie pierwszego meczu.
Korzystnego wrażenia nie zostawił po sobie także Łukasz Piszczek, który nie dość, że popełnił błąd przy straconym golu, to zmarnował także doskonałą okazję strzelecką, a po godzinie gry wyglądał jakby dwukrotnie przebiegł maraton. Mimo tego, że się starał – tego odmówić mu nie można – to jednak po zawodniku tego formatu wszyscy spodziewaliśmy się znacznie więcej. Nie można wykluczyć, że słaba gra będzie go kosztowała miejsce w podstawowym składzie.
Murawy podczas tego mundialu nie powącha już raczej Thiago Cionek, którego wstawienie do drużyny na mecz z Senegalem było sporym zaskoczeniem. Wydawało się bowiem, że Nawałka nie po to ogrywał w sparingach Jana Bednarka, by nagle postawić na kogoś zupełnie innego, a jednak tak się właśnie stało. I o ile nie można winić naszego obrońcy za strzelenie gola samobójczego – trudno, takie rzeczy się zdarzają, to już jego postawę w całości należy ocenić bardzo negatywnie. Cionek od pierwszych minut był niezwykle „elektryczny”, miał problem z dokładnym wyprowadzeniem piłki i gdy tylko naciskał go rywal, ten się gubił. Wniosek jest więc oczywisty – ławka rezerwowych.
Osobnym przypadkiem jest Jakub Błaszczykowski, który doznał kontuzji i chociaż doszedł już do pełni sił, to miejsca w drużynie może nie odzyskać. Reprezentacja potrzebuje na skrzydłach dwóch silników odrzutowych i o ile Kamil Grosicki szarpał po swojej stronie, to już Błaszczykowski nie wniósł do gry niczego ciekawego. Zastąpienie go głodnym gry Dawidem Kownackim lub przesunięcie na wahadło Bartosza Bereszyńskiego wydaje się lepszym – i wcale nie takim ryzykownym – pomysłem. Skoro Sławomir Peszko nie ma do zaoferowania niczego ciekawego, to warto, a nawet trzeba postawić na młodszą krew.
Czy oprócz zmian personalnych, selekcjoner zdecyduje się na korektę ustawienia? Wszystko na to wskazuje. Po przejściu na 3-5-2 w drugiej połowie spotkania z Senegalem, Biało-Czerwoni zaczęli prezentować się nieco lepiej, jednak wydaje się, że kluczowe dla tego systemu będą dwie decyzje.
Po pierwsze, na boisku musi pojawić się Kamil Glik, który grał w trzyosobowej formacji obronnej w Torino, wie o co w tym wszystkim chodzi i będzie potrafił odpowiednio dyrygować swoimi kolegami. Jeśli piłkarz Monaco jest zdrowy i nie czuje bólu, to jego obecność w składzie jest warunkiem koniecznym, by gra „trójką” w tyłach przyniosła nam korzyści, a nie straty.
Po drugie, Adam Nawałka musi wspomóc w środku pola Grzegorza Krychowiaka (co przy systemie 3-5-2 jest oczywistością), a najbardziej optymalnym scenariuszem będzie desygnowanie do gry Jacka Góralskiego – zadaniowca, człowieka od czarnej roboty, dzięki któremu będziemy mogli przejąć kontrolę nad środkiem boiska i odciążyć nieco Piotra Zielińskiego, który z kolei będzie mógł się skupić na zadaniach ofensywnych i kierowaniem departamentem kreacji.
Co ciekawe, przy zmianie ustawienia, w wyjściowym składzie może zabraknąć miejsca dla Grosickiego. W meczu Senegalem jednym z nielicznych, którzy nie zawiedli był Maciej Rybus i jeśli ktoś ma zagrać na lewym wahadle, to wydaje się, że to on ma na to większe szanse. W takim układzie „Grosikowi” została prawa strona, gdzie jednak mocno awizuje się do gry Bartosza Bereszyńskiego lub rola zmiennika i jokera.
Jakim więc składem zagramy przeciwko Kolumbii? Przy systemie 3-5-2 może to wyglądać następująco:
Grzegorz Garbacik