Dwie różne połowy w derbach Londynu
W sobotnich derbach
Londynu obejrzeliśmy dwie zupełnie różne połowy. W pierwszej przeważał Tottenham,
a natomiast w drugiej oglądaliśmy show Bryce’a Mbeumo, który poprowadził swoją
drużynę do wyjazdowego zwycięstwa.
Gospodarze w pierwszej
połowie rywalizacji byli stroną przeważającą, której gra mogła się podobać
kibicom. W pierwszych minutach spotkania piłkarze Tottenhamu mieli swoje okazje,
aby dać drużynie prowadzenie. Jednak strzały Dejana Kulusevskiego
oraz
Harry’ego Kane’a były zbyt lekkie, aby pokonać Davida Rayę.
Jednak kapitan reprezentacji Anglii w ósmej minucie był już skuteczny. Anglik
uderzył zza pola karnego po krótkim rozegraniu rzutu wolnego w prawe okienko bramki
Rayi i dał prowadzenie swojemu zespołowi.
Po strzelonym golu to Tottenham
wciąż miał przewagę na boisku. W 24. minucie rywalizacji dobry strzał głową z
okolicy kilku metrów oddał Emerson Royal. Jednak uderzenie obrońcy gospodarzy
prosto z linii bramkowej wybił w ostatniej chwili Rico Henry. Gospodarze
przyspieszyli tempo gry pod koniec pierwszej połowy. Jednak ani Arnaut Danjuma,
ani Heung-Min Son nie byli w stanie pokonać Rayi, przez co Spurs do
przerwy byli na minimalnym, aczkolwiek zasłużonym prowadzeniu.
Po przerwie jednak to
goście przejęli inicjatywę w derbach Londynu. Już pięć minut po wznowieniu gry Bryce
Mbeumo wykorzystał wolną przestrzeń i z okolicy piętnastu metrów
technicznym strzałem przy lewym słupku pokonał Frasera Forstera. Kilka
minut później Mbeumo był bliski dubletu, ale trafił wprost w Forstera. W 62. minucie
rywalizacji piłkarz Brentford jednak dopiął swego i po podaniu Aarona Hickeya
dał prowadzenie swojej drużynie.
Mbeumo w drugiej połowie
spotkania bez wątpienia był najlepszym zawodnikiem na boisku. To po jego
podaniu Yoanne Wissa wykorzystał swoją sytuację i w 88. minucie strzelił
trzeciego gola dla Brentford w tym meczu. Goście ostatecznie wygrali 3:1 i przed ostatnią kolejką rozgrywek zmniejszyli straty do Tottenhamu na zaledwie jeden punkt, dzięki czemu wciąż liczą się w walce o grę w eliminacjach europejskich pucharów.
kczu/PiłkaNożna.pl